Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2021
Dystans całkowity: | 1780.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 71:15 |
Średnia prędkość: | 21.40 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 74.17 km i 3h 14m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 7 września 2021
Kategoria überhaupt nichts, z Tymonem
Awaria korby w Specu
ukręciło się lewe ramie w Sorze. Powrót spod mostu gdańskiego w koszmarnych warunkach, lewa noga swobodnie leży wygięta na tylnym bagażniku, żeby nie przeszkadzała, kręcę tylko prawą, wrześniowe słońce szybko zachodzi za linię horyzontu, a mroźne powietrze zostaje i zabiera swoje. Wyziębieni w Tymonem kręcimy powoli do domu. Sakwa obładowana zakupami, nie pomaga. Korba raczej do wymiany. Za wiele to ona nie przejechała, kolo 12, coś z nią było nie tak od samego początku, zakładana w serwisie, ale na dzień dobry musiałem dokręcać bo był problem. Podejrzewam, że wielowypust jest zmasakrowany i nie będzie co reanimować.
- DST 35.00km
- Czas 04:00
- VAVG 8.75km/h
- Sprzęt Specialized crosstrail
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 września 2021
Kategoria Kółka do 150 km, Grawele
Podlasie, puszcza Knyszyńska...
...bardzo dobra przejezdność trasy, w zasadzie bez wtopy. Szczególnie w pamięci utkwiła mi miejscowość Poczopek. A Podlasie wcale nie jest takie płaskie.

po lewej ciągnie się singielek z podjazdem na 202 m.n.p.m., na Żukową Górę.

szuter z Poczopka.

Szuter do Poczopka

Kruszyniany

Podlasie

Waliły Dwór

po lewej ciągnie się singielek z podjazdem na 202 m.n.p.m., na Żukową Górę.

szuter z Poczopka.

Szuter do Poczopka

Kruszyniany

Podlasie

Waliły Dwór
- DST 130.00km
- Czas 06:24
- VAVG 20.31km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 września 2021
Kategoria Grawele, Kółka do 150 km
Objazd
Do Supraśla z bazy dojeżdżam asfaltem, żeby było szybciej, dziś w planie mam objechać trasę Rasputina z 2020 roku, z opcją zawinięcia się w okolicach jez. Siemianowskiego, czyli tereny na południowy–wschód. Za Cieliczanką szeroki, dobrze ubity szutr, jedzie się po tym przyjemnie, kilometry umykają, lasy przeplatane łąkami, wysokie trawy, naturalne tereny zalewowe eko–systemu rzecznego paru małych rzek, które w tym miejscu łączą się ze sobą, stąd uzdrowiskowa sława Supraśla. Mijam małą wieś Królowy Mosty, z ładną cerkwią, zbudowana z kamienia, przecinam DK, i dalej na południe, zanurzam się w las, droga gorsza, las też, taka hodowla drzew pod przemysł, jednak jest różnica, pomiędzy lasem gdzie człowiek mniej ingeruje w życie ekosystemu. Michałowo mijam koło 9:00, trochę GreenVelo, a później ponownie w taki hodowlany teren leśny z sypkim szutrem.
Poza wyznaczeniem śladu gpx nie sprawdzam co jest do zabaczenia po drodze, zwiedzenia, bardziej interesuje mnie sama droga i jej spontaniczny pejzaż. Tym razem w okolicach rzeki Narwi mijam Skit prawosławny, wyjątkowo obejrzałem sobie, chociaż z założenia omijam również wszelkie zabytki sakralne. Ciekawe miejsce, pustelnia, zupełnie inny tryb życia, same niewiadome, coś tajemniczego. Po wyjściu przez efektowną bramę przeprawiam się przez Narew kładką na szerokość stopy, rower na grzbiecie, trochę krępuje ruchy, przeszkadza. Później to były asfalty, droga dłużyła się, do Narewki jechałem pod wiatr. W sklepie dokupiłem pomidory, które wrzuciłem do midloadera Topeaka, słaba ta torba pod ramę, rozszczepił się zamek, rozerwał go ciężar, upadł na asfalt telefon komórkowy, na szczęście nic go nie rozjechało, wiem już skąd bierze się różnica w cenie poszczególnych marek. Jezioro Siemianowskie mijam w przemysłowej jego części, robi wielkością wrażenie, przez środek jeziora biegnie nasyp kolejowy chyba na Białoruś. Nie podchodzę bliżej, sporo policji, celnicy sprawdzają samochody w związku z sytuacją na granicy, czytam w necie, że rozważana jest opcja stanu wyjątkowego dla tego rejonu.
Popas nad jeziorem, cisza, jakaś wiata w trzcinach, słońce, w końcu ubieram się tak na krótko bo już gorąco. Ostatnie kanapki, nieszczęsne pomidory wszystko to znika w otchłaniach trzewi. Powrót to cały czas las, szuter, trochę piachu, hopek, najgorzej gdy zaczynają się piachy, ale tych mało pamiętam, tylko fragmentem, jestem zmęczony to już ponad setka, w większości drogami gruntowymi, celem są Kruszynianach, tam planuje obiad. Z perspektywy czasu, to była dobra trasa, ale wtedy zbierały się nade mną solidne deszczowe chmury, wiatr wzmagał się, i psychologicznie było nieprzyjemnie, stąd wymuszony pośpiech i niecierpliwość.
W Kruszynianach jest już wojsko i policja, obstawiają szutrowe skrzyżowana, jeszcze nie sprawdzają, widok mój wyrywa ich z drzemki, jestem taki ani lokals, ani arab w turbanie, na razie przepuszczają. Pojadłem dobrze w Dworze pod Lipami, czy jakoś tak, właściciele Rosjanie, i dalej w drogę, niestety sporo odcinków typowo leśnych, piachy, korzenie, mało utwardzonego terenu. Zamulam tak do Góran, później jest już lepiej, wręcz doskonale. Tereny polecam, chociaż teraz nie wiadomo, kiedy zostaną "odemknięte".

Most na rzece Płoska

za Cieliczanką

Rozlewiska za Supraślem

cerkiew w osadzie Królowej Mosty.

Skit prawosławny

wieje i będzie padać, wkrótce

Supraśl.

meczet w Kruszynianach

finish na koniec

ładna prosta

trasa część 1 – Supraśl – jez. Siemianowskie
trasa część druga, powrotna:
Poza wyznaczeniem śladu gpx nie sprawdzam co jest do zabaczenia po drodze, zwiedzenia, bardziej interesuje mnie sama droga i jej spontaniczny pejzaż. Tym razem w okolicach rzeki Narwi mijam Skit prawosławny, wyjątkowo obejrzałem sobie, chociaż z założenia omijam również wszelkie zabytki sakralne. Ciekawe miejsce, pustelnia, zupełnie inny tryb życia, same niewiadome, coś tajemniczego. Po wyjściu przez efektowną bramę przeprawiam się przez Narew kładką na szerokość stopy, rower na grzbiecie, trochę krępuje ruchy, przeszkadza. Później to były asfalty, droga dłużyła się, do Narewki jechałem pod wiatr. W sklepie dokupiłem pomidory, które wrzuciłem do midloadera Topeaka, słaba ta torba pod ramę, rozszczepił się zamek, rozerwał go ciężar, upadł na asfalt telefon komórkowy, na szczęście nic go nie rozjechało, wiem już skąd bierze się różnica w cenie poszczególnych marek. Jezioro Siemianowskie mijam w przemysłowej jego części, robi wielkością wrażenie, przez środek jeziora biegnie nasyp kolejowy chyba na Białoruś. Nie podchodzę bliżej, sporo policji, celnicy sprawdzają samochody w związku z sytuacją na granicy, czytam w necie, że rozważana jest opcja stanu wyjątkowego dla tego rejonu.
Popas nad jeziorem, cisza, jakaś wiata w trzcinach, słońce, w końcu ubieram się tak na krótko bo już gorąco. Ostatnie kanapki, nieszczęsne pomidory wszystko to znika w otchłaniach trzewi. Powrót to cały czas las, szuter, trochę piachu, hopek, najgorzej gdy zaczynają się piachy, ale tych mało pamiętam, tylko fragmentem, jestem zmęczony to już ponad setka, w większości drogami gruntowymi, celem są Kruszynianach, tam planuje obiad. Z perspektywy czasu, to była dobra trasa, ale wtedy zbierały się nade mną solidne deszczowe chmury, wiatr wzmagał się, i psychologicznie było nieprzyjemnie, stąd wymuszony pośpiech i niecierpliwość.
W Kruszynianach jest już wojsko i policja, obstawiają szutrowe skrzyżowana, jeszcze nie sprawdzają, widok mój wyrywa ich z drzemki, jestem taki ani lokals, ani arab w turbanie, na razie przepuszczają. Pojadłem dobrze w Dworze pod Lipami, czy jakoś tak, właściciele Rosjanie, i dalej w drogę, niestety sporo odcinków typowo leśnych, piachy, korzenie, mało utwardzonego terenu. Zamulam tak do Góran, później jest już lepiej, wręcz doskonale. Tereny polecam, chociaż teraz nie wiadomo, kiedy zostaną "odemknięte".

Most na rzece Płoska

za Cieliczanką

Rozlewiska za Supraślem

cerkiew w osadzie Królowej Mosty.

Skit prawosławny

wieje i będzie padać, wkrótce

Supraśl.

meczet w Kruszynianach

finish na koniec

ładna prosta

trasa część 1 – Supraśl – jez. Siemianowskie
trasa część druga, powrotna:
- DST 180.00km
- Czas 08:08
- VAVG 22.13km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 września 2021
Kategoria Grawele, Kółka do 150 km
Objazd Rasputin_2021_
Tak to wygląda w realu. Pętla zgapiona w neta i jest częścią żwirowego wyścigu po lasach puszczy Knyszyńskiej.














- DST 155.00km
- Czas 08:04
- VAVG 19.21km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze