Informacje

  • Wszystkie kilometry: 124080.10 km
  • Km w terenie: 1081.00 km (0.87%)
  • Czas na rowerze: 234d 20h 29m
  • Prędkość średnia: 21.60 km/h
  • Suma w górę: 5656 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomek1973.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2021

Dystans całkowity:1780.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:71:15
Średnia prędkość:21.40 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:74.17 km i 3h 14m
Więcej statystyk
Wtorek, 7 września 2021 Kategoria überhaupt nichts, z Tymonem

Awaria korby w Specu

ukręciło się lewe ramie w Sorze. Powrót spod mostu gdańskiego w koszmarnych warunkach, lewa noga swobodnie leży wygięta na tylnym bagażniku, żeby nie przeszkadzała, kręcę tylko prawą, wrześniowe słońce szybko zachodzi za linię horyzontu, a mroźne powietrze zostaje i zabiera swoje. Wyziębieni w Tymonem kręcimy powoli do domu. Sakwa obładowana zakupami, nie pomaga. Korba raczej do wymiany. Za wiele to ona nie przejechała, kolo 12, coś z nią było nie tak od samego początku, zakładana w serwisie, ale na dzień dobry musiałem dokręcać bo był problem. Podejrzewam, że wielowypust jest zmasakrowany i nie będzie co reanimować.
Sobota, 4 września 2021 Kategoria Kółka do 150 km, Grawele

Podlasie, puszcza Knyszyńska...

...bardzo dobra przejezdność trasy, w zasadzie bez wtopy. Szczególnie w pamięci utkwiła mi miejscowość Poczopek. A Podlasie wcale nie jest takie płaskie. 


po lewej ciągnie się singielek z podjazdem na 202 m.n.p.m., na Żukową Górę.


szuter z Poczopka.


Szuter do Poczopka


Kruszyniany


Podlasie



Waliły Dwór


  • DST 130.00km
  • Czas 06:24
  • VAVG 20.31km/h
  • Sprzęt Giant Revolt
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 września 2021 Kategoria Grawele, Kółka do 150 km

Objazd

Do Supraśla z bazy dojeżdżam asfaltem, żeby było szybciej, dziś w planie mam objechać trasę Rasputina z 2020 roku, z opcją zawinięcia się w okolicach jez. Siemianowskiego, czyli tereny na południowy–wschód. Za Cieliczanką szeroki, dobrze ubity szutr, jedzie się po tym przyjemnie, kilometry umykają, lasy przeplatane łąkami, wysokie trawy, naturalne tereny zalewowe eko–systemu rzecznego paru małych rzek, które w tym miejscu łączą się ze sobą, stąd uzdrowiskowa sława Supraśla. Mijam małą wieś Królowy Mosty, z ładną cerkwią, zbudowana z kamienia, przecinam DK, i dalej na południe, zanurzam się w las, droga gorsza, las też, taka hodowla drzew pod przemysł, jednak jest różnica, pomiędzy lasem gdzie człowiek mniej ingeruje w życie ekosystemu. Michałowo mijam koło 9:00, trochę GreenVelo, a później ponownie w taki hodowlany teren leśny z sypkim szutrem.

Poza wyznaczeniem śladu gpx nie sprawdzam co jest do zabaczenia po drodze, zwiedzenia, bardziej interesuje mnie sama droga i jej spontaniczny pejzaż. Tym razem w okolicach rzeki Narwi mijam Skit prawosławny, wyjątkowo obejrzałem sobie, chociaż z założenia omijam również wszelkie zabytki sakralne. Ciekawe miejsce, pustelnia, zupełnie inny tryb życia, same niewiadome, coś tajemniczego. Po wyjściu przez efektowną bramę przeprawiam się przez Narew kładką na szerokość stopy, rower na grzbiecie, trochę krępuje ruchy, przeszkadza. Później to były asfalty, droga dłużyła się, do Narewki jechałem pod wiatr. W sklepie dokupiłem pomidory, które wrzuciłem do midloadera Topeaka, słaba ta torba pod ramę, rozszczepił się zamek, rozerwał go ciężar, upadł na asfalt telefon komórkowy, na szczęście nic go nie rozjechało, wiem już skąd bierze się różnica w cenie poszczególnych marek. Jezioro Siemianowskie mijam w przemysłowej jego części, robi wielkością wrażenie, przez środek jeziora biegnie nasyp kolejowy chyba na Białoruś. Nie podchodzę bliżej, sporo policji, celnicy sprawdzają samochody w związku z sytuacją na granicy, czytam w necie, że rozważana jest opcja stanu wyjątkowego dla tego rejonu. 
Popas nad jeziorem, cisza, jakaś wiata w trzcinach, słońce, w końcu ubieram się tak na krótko bo już gorąco. Ostatnie kanapki, nieszczęsne pomidory wszystko to znika w otchłaniach trzewi. Powrót to cały czas las, szuter, trochę piachu, hopek, najgorzej gdy zaczynają się piachy, ale tych mało pamiętam, tylko fragmentem, jestem zmęczony to już ponad setka, w większości drogami gruntowymi, celem są Kruszynianach, tam planuje obiad. Z perspektywy czasu, to była dobra trasa, ale wtedy zbierały się nade mną solidne deszczowe chmury, wiatr wzmagał się, i psychologicznie było nieprzyjemnie, stąd wymuszony pośpiech i niecierpliwość.

W Kruszynianach jest już wojsko i policja, obstawiają szutrowe skrzyżowana, jeszcze nie sprawdzają, widok mój wyrywa ich z drzemki, jestem taki ani lokals, ani arab w turbanie, na razie przepuszczają. Pojadłem dobrze w Dworze pod Lipami, czy jakoś tak, właściciele Rosjanie, i dalej w drogę, niestety sporo odcinków typowo leśnych, piachy, korzenie, mało utwardzonego terenu. Zamulam tak do Góran, później jest już lepiej, wręcz doskonale. Tereny polecam, chociaż teraz nie wiadomo, kiedy zostaną "odemknięte". 


Most na rzece Płoska


za Cieliczanką


Rozlewiska za Supraślem


cerkiew w osadzie Królowej Mosty. 


Skit prawosławny


wieje i będzie padać, wkrótce


Supraśl.


meczet w Kruszynianach


finish na koniec 


ładna prosta




trasa część 1 – Supraśl – jez. Siemianowskie
trasa część druga, powrotna:  


  • DST 180.00km
  • Czas 08:08
  • VAVG 22.13km/h
  • Sprzęt Giant Revolt
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 września 2021 Kategoria Grawele, Kółka do 150 km

Objazd Rasputin_2021_

Tak to wygląda w realu. Pętla zgapiona w neta i jest częścią żwirowego wyścigu po lasach puszczy Knyszyńskiej.















  • DST 155.00km
  • Czas 08:04
  • VAVG 19.21km/h
  • Sprzęt Giant Revolt
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl