ostatni sierpień. 

Zmiana frontu, z rana w atlantyckiej bryzie nawilżam twarz.

Dobrze pojechać z rana, mazowieckie łąki na równinie ciekawiej wyglądają "pod światło", a wiatr w plecy na równinie to jak paliwo.
W pierwszej części (Marki - Pogorzelec, okolice DK do Łochowa) przejezdność całkowita, sporo starego popękanego asfaltu, pamiętającego czasy udzielnego księstwa mazowieckiego, ale zdarzały się też nówki asfaltowe. Trasa była poplątana, także sporo łączników szutrowych, na których nawierzchnia zaczęła się "rozpuszczać" od upałów i zamieniać w sypki piasek. Powrót, część druga. Odcinek na wysokości od Fidestu do Mostówki to krajobrazowy park wydm jakiś tam, 400 ha piachów, musiałem prowadzić rower, a buty zapadały się po kostki w piachu. Przedłużyło to wycieczkę o 1h na luzie. Od Dk do Fidestu jest super szuter, i trzeba było na skrzyżowaniu wykręcić na południowy - wschód do Podgaci (ta droga zapowiadała się dobrze, niestety ja wykręciłem na Lucynów). Poza tym odcinek wzdłuż Liwca to petarda, mikroklimat, widokowo. 



Gruzy i wierzby po drodze.


pierwszy pit stop na jedynkę. 


wzdłuż Liwca.


Bug zakole. 


Bezużyteczna droga, od roku nie oddana dla ruchu, korzystam











cel wycieczki, zabytkowa willa Hansenów, w Szuminie. 

Pokaż trasę GPS

klasyk obwodnicą i powrót wzdłuż Czarnej.

Kanał Żerański, coca-cola w McD, Białobrzegi, Radzymin, M.

pizza na pl. Narutowicza

po urlopie

obwodnica, głębocka, powrót okólną.

na koreańczyka do W. na Żelaznej.