Sobota, 23 lipca 2016
Kategoria Kółka do 150 km
Dookoła masywu Łysej Góry
Sobota, wyjazd samochodem z Marek w kierunku Nowej Słupi, godzina 6.00. Na miejscu i gotowy do startu jestem o godzinie 10.00. Trasa będzie wiodła dookoła masywu Łysej Góry, czyli widok zawsze będzie w tle z górą. Ślad trasy "zapożyczyłem" od uczestników BS, którzy w kwietniu zrobili taką rundkę i udostępnili plik .gpx. Dzięki za bardzo fajną trasę. Startuję z Huty Szklanej, która znajduje się w połowie drogi na szczyt Łysicy, od południowej strony, kieruje się na zachód. Pierwszy raz w górach na rowerze i szok. Trzeba zapomnieć o wszystkich przyzwyczajeniach, że trasę pokonuje z jednostajną prędkością w zależności od okoliczności od 20-35 km/h. Tutaj na początku mam z góry, prędkość 40-45 km/h, ostry zakręt, hamowanie, wcale nie jest łatwo zatrzymać tak rozpędzony rower. Podjazd i prędkość spada do 10-12 km/h. A trasa najeżona była takimi podjazdami i zjazdami. Pod górę, podążam z dużą dozą determinacji.
Od Ciekot zaczynają się większe stromizmy. Przecinam DK 751 i jadę w kierunku przeciwnym do dotychczasowego na północny wschód. Droga wiedzie szczytami równoległego masywu, mijam "zapomniane" wioski, chaty z drewna, wzdłuż ulicy wysiadują starsi ludzie na ławkach, zrobionych jeszcze w ubiegłym wieku. Pamiętam, takie klimaty były częste w latach 80-90 tych, obecnie jak jedzie się przez wieś to jest pustka, nie ma nawet kogo zapytać się o cokolwiek. Mijam gdzieś po drodze spory i malowniczy wąwóz. Pogoda poprawia się, słońce zaczyna przygrzewać, ale jestem trochę wyziębiony i wzrost temperatury nie przeszkadza mi, a nawet podoba mi się takie wygrzewanie. Rano było pochmurno i zanosiło się na uciążliwy deszcz w formie kap kap przez cały dzień. Udało się zjeść obiad w okolicach Warszówka. Krajobrazy przesuwają się, zmieniają, staram się je zapamiętać, białą kapliczkę w polu ze zbożem i niesamowity kontrast: biel kapliczki i żółty dojrzałego zboża. Cała trasa świetnie poprowadzona, omija ruchliwe DK, a prowadzi wąskimi, lokalnymi jezdniami, szutry w górach, pewnie w zimie nie sprawdziły by się, stąd spora ilość utwardzonych porządnie dróg, prowadzących od wzniesienia do wzniesienia. Rozpęd z górki i mozolne pięcie się na górkę i tak niezliczoną ilość razy. Z górki, w dolinkę, z dolinki na wzgórek, i wyżej, a później znowu niżej, szybko, wolno, bardzo szybko i bardzo wolno, a słońce przypieka. Aż dojechałem do Nowej Słupi, stamtąd podjechałem na parking przy wejściu szlakiem turystycznym na św Krzyż, odpocząłem i sprawdziłem, że dalsza część trasy wiedzie drogami krajowymi, dlatego odpuszczam i jadę już bezpośrednio na drugą stronę góry do Huty Szklanej DK 573. Przede mną jeszcze stromy podjazd i jestem w bazie. A tam browar, odpoczynek i wsłuchuje się w cykanie świerszczy.

Wokół Łysej Góry, widok z południa.

okolice Ciekoty.



Zapora Wióry.

na trasie...

lokalne klimaty

pejzaż świętokrzyski.

Średnia prędkość: 21 km/h
Max prędkość: 60 km/h
Czas jazdy: 6 godz. i 52 minuty
Czas brutto: 9 godzin
Od Ciekot zaczynają się większe stromizmy. Przecinam DK 751 i jadę w kierunku przeciwnym do dotychczasowego na północny wschód. Droga wiedzie szczytami równoległego masywu, mijam "zapomniane" wioski, chaty z drewna, wzdłuż ulicy wysiadują starsi ludzie na ławkach, zrobionych jeszcze w ubiegłym wieku. Pamiętam, takie klimaty były częste w latach 80-90 tych, obecnie jak jedzie się przez wieś to jest pustka, nie ma nawet kogo zapytać się o cokolwiek. Mijam gdzieś po drodze spory i malowniczy wąwóz. Pogoda poprawia się, słońce zaczyna przygrzewać, ale jestem trochę wyziębiony i wzrost temperatury nie przeszkadza mi, a nawet podoba mi się takie wygrzewanie. Rano było pochmurno i zanosiło się na uciążliwy deszcz w formie kap kap przez cały dzień. Udało się zjeść obiad w okolicach Warszówka. Krajobrazy przesuwają się, zmieniają, staram się je zapamiętać, białą kapliczkę w polu ze zbożem i niesamowity kontrast: biel kapliczki i żółty dojrzałego zboża. Cała trasa świetnie poprowadzona, omija ruchliwe DK, a prowadzi wąskimi, lokalnymi jezdniami, szutry w górach, pewnie w zimie nie sprawdziły by się, stąd spora ilość utwardzonych porządnie dróg, prowadzących od wzniesienia do wzniesienia. Rozpęd z górki i mozolne pięcie się na górkę i tak niezliczoną ilość razy. Z górki, w dolinkę, z dolinki na wzgórek, i wyżej, a później znowu niżej, szybko, wolno, bardzo szybko i bardzo wolno, a słońce przypieka. Aż dojechałem do Nowej Słupi, stamtąd podjechałem na parking przy wejściu szlakiem turystycznym na św Krzyż, odpocząłem i sprawdziłem, że dalsza część trasy wiedzie drogami krajowymi, dlatego odpuszczam i jadę już bezpośrednio na drugą stronę góry do Huty Szklanej DK 573. Przede mną jeszcze stromy podjazd i jestem w bazie. A tam browar, odpoczynek i wsłuchuje się w cykanie świerszczy.

Wokół Łysej Góry, widok z południa.

okolice Ciekoty.



Zapora Wióry.

na trasie...

lokalne klimaty

pejzaż świętokrzyski.

Średnia prędkość: 21 km/h
Max prędkość: 60 km/h
Czas jazdy: 6 godz. i 52 minuty
Czas brutto: 9 godzin
- DST 146.00km
- Czas 06:50
- VAVG 21.37km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!