Sobota, 16 września 2017
Kategoria Kółka do 150 km
Mława, czyli Ciechanów, czy to nie wszystko jedno
Na mapie miałem wyznaczoną trasę do Mławy, jednak z powodu braku entuzjazmu dojechałem tylko do Ciechanowa. Może i pocisnąłbym dalej, ale północne Mazowsze jest krajobrazowo ekstremalnie nudne. Płaski jak talerz teren, dzień z wiszącą nad grzbietem deszczową chmurą, szaro-bura zgniła kolorystyka, drzewa takie wątłe, rachityczne rozrzucone byle jak po okolicy. Mam wrażenie, że całe to Mazowsze można zwinąć w rulon,i jak karimatę wziąć pod ramię. A może na to trzeba spojrzeć inaczej.
Jechałem, a przede mną ciągle przesuwał się ten sam krajobraz, przez to straciłem orientację i impet, jakby ruch i życie było tylko fikcją w bezgranicznej pustce pól i ugorów tej wielkiej równiny. Czarne padlinożerne ptaki spoglądają z góry, na czarnej drodze łatwo doczekać się nieostrożnego ścierwa kota czy psa. Jadę i w burych kolorach dnia słucham ich krakania. Jeden z nich przelatuje mi nisko nad głową, zniża lot, wyrównuje, jest pół metra przed moim kołem, rozłożone skrzydła, przemieszcza się bez wysiłku, swobodnie, widzę go dokładnie, w szczególe, jego łeb obraca się w prawo, lewo, później wyciąga się, żeby ocenić w jakiej odległości znajduję się ja, przemieszczająca się przeszkoda, szybko zmienia kąt ułożenia skrzydeł, i skręca, odbija, odlatuje. Trwało to wszystko sekundy, ale widziałem w tym manewrze kunszt, piękno, doskonałego lotnika, pilota wysokich kwalifikacji, zawodowca, który zna się na swoim rzemiośle. Jadę tym razem przez Nowe Miasto, to taki węzeł w którym splątane są ze sobą dwie proste jak drut krajówki, robi się już przed południem, ludziska zaczynają się kręcić swoimi autami, przypominają ryby w ruchomych akwariach, z powodów nieistotnych poruszają się stadnie lub w pojedynkę. Ciechanowa jak zwykle nie oglądałem bo to miasto nie jest moją inspiracją.
ps.
Ciechanów: 118km, czas: 4:20 h, średnia: 27,4 km/h.
Całość: 133, czas 4:58.
Jechałem, a przede mną ciągle przesuwał się ten sam krajobraz, przez to straciłem orientację i impet, jakby ruch i życie było tylko fikcją w bezgranicznej pustce pól i ugorów tej wielkiej równiny. Czarne padlinożerne ptaki spoglądają z góry, na czarnej drodze łatwo doczekać się nieostrożnego ścierwa kota czy psa. Jadę i w burych kolorach dnia słucham ich krakania. Jeden z nich przelatuje mi nisko nad głową, zniża lot, wyrównuje, jest pół metra przed moim kołem, rozłożone skrzydła, przemieszcza się bez wysiłku, swobodnie, widzę go dokładnie, w szczególe, jego łeb obraca się w prawo, lewo, później wyciąga się, żeby ocenić w jakiej odległości znajduję się ja, przemieszczająca się przeszkoda, szybko zmienia kąt ułożenia skrzydeł, i skręca, odbija, odlatuje. Trwało to wszystko sekundy, ale widziałem w tym manewrze kunszt, piękno, doskonałego lotnika, pilota wysokich kwalifikacji, zawodowca, który zna się na swoim rzemiośle. Jadę tym razem przez Nowe Miasto, to taki węzeł w którym splątane są ze sobą dwie proste jak drut krajówki, robi się już przed południem, ludziska zaczynają się kręcić swoimi autami, przypominają ryby w ruchomych akwariach, z powodów nieistotnych poruszają się stadnie lub w pojedynkę. Ciechanowa jak zwykle nie oglądałem bo to miasto nie jest moją inspiracją.
ps.
Ciechanów: 118km, czas: 4:20 h, średnia: 27,4 km/h.
Całość: 133, czas 4:58.
- DST 133.00km
- Czas 04:58
- VAVG 26.78km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!