Niedziela, 14 lipca 2019
Kategoria Kółka do 150 km
Północno-wschodnie Mazowsze, dolina dolnego Bugu
To kółko nieraz już robiłem, ale na raty, a teraz wszystkie elementy ułożyły się w pętelkę, taką w kształcie nijakim. Dla mnie to najciekawsza strona Mazowsza (do zataczania kółek), mam bezpośredni dojazd, bez konieczności zaplątania się w jazdę po Warszawie, już na starcie są pola, łąki, horyzonty i widoki, a jeśli jadę o wcześniej porze to lecę sobie z świetlnym teatrem wstającego słońca i odsłony dnia, ale w lipcu wszystko zaczyna się o 4.00 i najzwyczajniej spóźniłem się, jestem tam po wszystkim.
Uznaje wyższość tego kierunku nad innymi. Wiele odwiedzonych miejsc ma status "Natura 2000", i sporo jest po drodze starej architektury wiejskiej, zadbane, odszykowane stuletnie domy, odmalowane, efektowne dekory. Nie jestem jakimś fanem takich rzeczy, ale przyjemnie tworzą tło, gdy wyjeżdżam z odcinków leśnych, niekiedy ciągnących się kilometrami. Oprócz tego jadąc bezpośrednio wzdłuż, przy linii brzegowej, monotonię jazdy urozmaicają pofałdowania terenu, ale takie miejsca trzeba odkryć, zjeżdżać z głównej drogi, zbliżać się do rzeki np okolice wsi Turzyn. Robię postój w Broku, w wcześniejszych latach główny miejski ośrodek na tym terenie, obecnie zdetronizowany, tutaj czas jakby zatrzymał się, dzięki czemu miasto nie straciło swojego klimatu przez zabudowę wielką płytą i sterczącymi kominami pomalowanymi na biało-czerwono.

Dobry dzień, stara, nieużywana DK8, objeżdżam Radzymin

przecinam rzekę Liwiec.

lasy puszczy kamienieckiej

Prostyń, monumentalna, kolosalna architektura w tle, jako przykład megalomani. Nawołują do skromności a ich przybytki nigdy w Polsce nie przybierają skromnych rozmiarów.

Bocznica kolejowa, tutaj zatrzymywały się pociągi oczekując na rozładunek. 900 tys. ludzi, na przełomie lat 1942-1943.

Na czerwonych dywanach, równo środek wycieczki, przecinam rzekę i wracam drugą stroną.

Widoczek wciśnięty miedzy dwa gospodarstwa, które są z lewej i prawej poza kadrem.
Ślad niedokończony, zerwał się w okolicach Rybieńka Leśnego. I nie chciało mi się już dogrywać, ale było z silnym wiatrem w plecy i co jest cenne bo nie było planowane.
Uznaje wyższość tego kierunku nad innymi. Wiele odwiedzonych miejsc ma status "Natura 2000", i sporo jest po drodze starej architektury wiejskiej, zadbane, odszykowane stuletnie domy, odmalowane, efektowne dekory. Nie jestem jakimś fanem takich rzeczy, ale przyjemnie tworzą tło, gdy wyjeżdżam z odcinków leśnych, niekiedy ciągnących się kilometrami. Oprócz tego jadąc bezpośrednio wzdłuż, przy linii brzegowej, monotonię jazdy urozmaicają pofałdowania terenu, ale takie miejsca trzeba odkryć, zjeżdżać z głównej drogi, zbliżać się do rzeki np okolice wsi Turzyn. Robię postój w Broku, w wcześniejszych latach główny miejski ośrodek na tym terenie, obecnie zdetronizowany, tutaj czas jakby zatrzymał się, dzięki czemu miasto nie straciło swojego klimatu przez zabudowę wielką płytą i sterczącymi kominami pomalowanymi na biało-czerwono.

Dobry dzień, stara, nieużywana DK8, objeżdżam Radzymin

przecinam rzekę Liwiec.

lasy puszczy kamienieckiej

Prostyń, monumentalna, kolosalna architektura w tle, jako przykład megalomani. Nawołują do skromności a ich przybytki nigdy w Polsce nie przybierają skromnych rozmiarów.

Bocznica kolejowa, tutaj zatrzymywały się pociągi oczekując na rozładunek. 900 tys. ludzi, na przełomie lat 1942-1943.

Na czerwonych dywanach, równo środek wycieczki, przecinam rzekę i wracam drugą stroną.

Widoczek wciśnięty miedzy dwa gospodarstwa, które są z lewej i prawej poza kadrem.
Ślad niedokończony, zerwał się w okolicach Rybieńka Leśnego. I nie chciało mi się już dogrywać, ale było z silnym wiatrem w plecy i co jest cenne bo nie było planowane.
- DST 202.00km
- Czas 07:36
- VAVG 26.58km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Elegancko. Na pewno zainspiruję się śladem gpx
bestiaheniu - 20:00 poniedziałek, 15 lipca 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!