Środa, 24 lipca 2019
Kategoria Ekskursja, Kółka do 150 km
Ekskursja mazowiecko – podkarpacka cześć 2 (GV)
Drugi dzień zaczyna się od podjazdu na 380 metrów, po wyjeździe z lasu na szczycie wzniesienia oglądam ładną panoramę Gór Świętokrzyskich. Dalej jazda w kierunku Daleszyc, ciągle pod górkę i z górki, ale nie są to to jakieś uciążliwe podjazdy. W okolicach Borkowa wpadam w nitkę GreenVelo i tym śladem będę podążał do Przemyśla. Nade mną zbierają się chmury w kolorze ołowiu, szare, ciężkie i złowróżebne, wkrótce zaczyna padać, drobny deszczyk, w oddali po lewej mam widok na górę Św Krzyż, poznaje po wieży radiowo-telewizyjnej, która pręży się ponad drzewami. Droga typu wąski asfalt, za wsią Helendry wjeżdżam w jeszcze węższą szutrówkę i dalej lasem, droga taka jak lubię najbardziej: kręta, wąska, z pagórkami, wykonana z dobrze ubitego drobnego kamienia, przyzwyczaiłem się też do manewrowania obciążonym rowerem. Po drodze mijam sporo zabytków, ruin starych spichlerzy, wiatraków, kościołów. Przed Rakowem korzystam z przystani MOR, pada już na gęsto, postanawiam przeczekać, poza tym jest koło 11.00 i czas na skorzystanie z CampinGazu, kawa itp. Odpoczynek zajmuje mi 1,5 godziny, wczorajszy dzień cały przejechany, przystanki tylko na chwilę, teraz nie muszę się już spieszyć, w głowie kalkuluje plan, że optymalnie będzie dojechać do Sandomierza. Ruszam i mijam Raków, dawna ośrodek działalności Braci Polskich, oskarżonych o zniszczenie przydrożnego krzyża przez kontrreformatorów, i wygnanych, wkrótce miasto podupadło nie pomogło nawet ufundowanie przez biskupa krakowskiego Jakuba Zadzika wspaniałego kościoła. Za miastem spotykam lokalnego kolarza i razem jedziemy do Iwanisk, niestety nasila się deszcz. Po pół godzinie pada już na całego, nie opłaca się zatrzymywać, ani suszyć, jedyna nadzieja w tym, że popołudniu wypogodzi się. Teren, pomimo uciążliwego deszczu zapamiętałem jako urozmaicony, droga wiodła wąwozami, wzniesieniami, w tym rejonie jest granica Gór Świętokrzyskich i rozpoczyna się Wyżyna Sandomierska. Zbliżam się do ładnie położonego Klimontowa, jest to administracyjnie wieś, ale z zabytkową kolegiatą i kościołem, historia osady datuje się na XIII w., rozkwit i prawa miejskie XVII w., czyli lepiej to już było. Wcześniej mijałem Krzyżtopór w Ujeździe, klasyk, którego miałem okazję widzieć po raz pierwszy, robi wrażenie. Do tej pory myślałem, że zamek został zniszczony w wyniku najazdu szwedzkiego, jak przeczytałem w oficjalnej notce (tylko ograbili wnętrza, wywieźli bibliotekę), a dewastacji dokonaliśmy sami w trakcie konfederacji barskiej, nie mogliśmy się dogadać to wspólnie obróciliśmy rezydencje w ruinę. Ciekawą opcją jest możliwość zwiedzania nocnego, może kiedyś skorzystam.
Przecinam niebezpieczną drogę DK9, przeczekuje wyprzedzające się TIRY na skrzyżowaniu, i jadę lokalnymi asfaltami wzdłuż sadów jabłkowych, pogoda zmieniła się na taką z serii łaskawa i słoneczna i przy okazji suszę przemoczone klamoty.
Dalej to już tylko sady jabłkowe, w setkach odmian, sporo rowerzystów, nie tylko na trasie, ale też i w sadach, w kaskach oblegają drzewka, zachęcony zrywam parę, całe oblepione są jakimś nalotem, opryskiem, szarą, śliską mgiełką jakiegoś chemikalia. Droga wije się, sady ciągną się w nieskończoność, ponad nimi pojawia się wzgórze ze znaną architekturą Sandomierza, które przybliża się i oddala.

Wyjazd ze Św Katarzyny

Taki widok miałem z MOR, przeczekuje deszcz

Krzyżtopór

Hiszpan w sandomierskich sadach.

Sandomierz
Św Katarzyna, Daleszyce, Raków, Iwaniska, Klementów, Sandomierz.
Ava speed: 22,28 km/h
Max speed: 51 km/h
Cześć pierwsza: Św Katarzyna, Daleszyce, Raków
Część druga: Raków, Iwaniska
Część trzecia: Iwaniska, Klementów, Sandomierz
Przecinam niebezpieczną drogę DK9, przeczekuje wyprzedzające się TIRY na skrzyżowaniu, i jadę lokalnymi asfaltami wzdłuż sadów jabłkowych, pogoda zmieniła się na taką z serii łaskawa i słoneczna i przy okazji suszę przemoczone klamoty.
Dalej to już tylko sady jabłkowe, w setkach odmian, sporo rowerzystów, nie tylko na trasie, ale też i w sadach, w kaskach oblegają drzewka, zachęcony zrywam parę, całe oblepione są jakimś nalotem, opryskiem, szarą, śliską mgiełką jakiegoś chemikalia. Droga wije się, sady ciągną się w nieskończoność, ponad nimi pojawia się wzgórze ze znaną architekturą Sandomierza, które przybliża się i oddala.

Wyjazd ze Św Katarzyny

Taki widok miałem z MOR, przeczekuje deszcz

Krzyżtopór

Hiszpan w sandomierskich sadach.

Sandomierz
Św Katarzyna, Daleszyce, Raków, Iwaniska, Klementów, Sandomierz.
Ava speed: 22,28 km/h
Max speed: 51 km/h
Cześć pierwsza: Św Katarzyna, Daleszyce, Raków
Część druga: Raków, Iwaniska
Część trzecia: Iwaniska, Klementów, Sandomierz
- DST 125.00km
- Czas 05:38
- VAVG 22.19km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!