Informacje

  • Wszystkie kilometry: 124080.10 km
  • Km w terenie: 1081.00 km (0.87%)
  • Czas na rowerze: 234d 20h 29m
  • Prędkość średnia: 21.60 km/h
  • Suma w górę: 5656 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomek1973.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 23 lipca 2023 Kategoria Grawele, Trasa ponad 200

Południowe Mazowsze

Znudziło mi się jeżdżenie po przetartych ścieżkach, żeby zobaczyć coś nowego muszę tłuc się co najmniej 4h po wyjeżdżonym terenie . A chciałem od pierwszego kilometra znaleźć się gdzieś na świeżo. Jeżdżąc autem po S8 w okolicach Białobrzegów, podobała mi się ta pofalowana i porośnięta sadami okolica. To z tych powodów znalazłem się o 7:00 w puszczy Bolimowskie, a dalej pod wiatr na południe, przez tereny, które potocznie i w żargonie turystyczno-rowerowym nazywa się Mazowiecką Toskanią, fajnie tam, ale Toskania jest jednak inna, stąd raczej nie przyszłoby Italczykom nazywać Toskanii – dużą Mazowią. Pierwsza dłuższa przerwa i popas nad Pilicą, w okolicach najdłuższego drewnianego mostu, później drogami własności PGL, które były wygodne, szerokie, puste i wykonane z dobrze ubitego kamyka. Później były wioski, skrzyżowania posypane piaskiem, owady obijały się o kask i okulary, jechałem i odliczałem kilometry do półmetka. W końcu Radom, i 500 metrów rowerowej autostrady i Pad Thai, tankownie bidonów na full, chociaż wody już nie przyswajam, kombinuje trochę z sokiem z grejpfruta, izotonikiem i sokiem pomidorowym. Na kolejną taką wyrypę w słońcu trzeba zabrać tabletki z mikroelementami. Później lasy kozienickie, dużo szuteru, przecinam sporo asfaltówek o statusie DW, DK, przed którymi zdzieram klocki hamulcowe. Teraz to jest z wiatrem, trochę z górki, idealnie, na razie w myślach odpuszczam ewakuacje pociągiem w Warce. Do sprawdzenia jest okolica rezerwatu Guść, gdzie jest odbicie na zachód i północ, zjeżdżam z szuterlandii w jakieś totalne Piece of(i) Shit, piachy, korzenie i wszystko co może wplątać się w szprychy. Od Warki zaczynają się nadwiślane sady, które dobrze wspominam z ostatniej jesiennej wycieczki, nie chce mi się jechać fragmentem wałem, do Kalwarii lecę DK, ruch spory, ale jest szutrowe pobocze. Tam kawa i ciastko i na lampkach do M. Do mety dobijam o 22:30, zamykam furtkę i zaczyna padać deszcz.
p.s. trasa częściowo po śladzie MG 2022.

























  • DST 326.00km
  • Czas 13:24
  • VAVG 24.33km/h
  • Sprzęt Giant Revolt
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl