Poniedziałek, 27 maja 2024
Kategoria Grawele, Trasa ponad 200
Mazurska poniewierka_dzień 1
Ostrołęka byłe miasto wojewódzkie, odległe 100 km od M, jest taką bramą na Mazury, trzeba tylko przejechać przez Kurpie, których nie sposób przecenić. Jednak, żeby tam dostać się z M, trzeba wstać rano, możliwe, że jestem pierwszy, tuż za ptactwem, pociąg 5:03 z sąsiedniej Kobyłki, a później przesiadka w Tłuszczu i 1h i 20 min i wysiadam w Ostrołęce. Od razu falstart, wyznaczyłem w innym miejscu dworzec główny, na szczęście to miasto leży nad rzeką, nad nią przerzucone są mosty, a tam są nawet dwa i to obok siebie. A wylotówka na Ruciane to trzeba przeprawić się przez jeden z nich, w zasadzie obojętne który. Nie odpalam nawet nawigacji. Przeprawiam się tym bardziej kameralnym, ładny widok z mostu na zieloną, dolinkę, którą wije się Narew.
Lubię te tereny, szczególnie, tą magiczną granicę pomiędzy dwoma światami, kulturami, gdy zmienia się architektura, a przyroda z płaszczyzn przemienia się w pagórki.
A to zjawisko najlepiej uchwytne jest na rowerze. Bardzo udany wyjazd, rower bez awarii przejechał, na koniec udało się z noclegiem. Mazury przyjazne, to kraina z wieloma szerokimi, szutrami, chociaż trochę zniszczone przez ruch samochodowy. Ale o wiele lepiej przemieszczać się siecią szutrów, niż tymi wąskimi, krętymi asfaltami. Kurpie to odkrycie dopiero, może jeszcze się tam wybiorę jeszcze i kiedyś.

Zachód słońca na dojeździe na nocleg w Orle, piękna trasa z Giżycka.

Pierwszy przystanek i pierwszy łyk wody. Most nad Szkwą, dopływ Narwi.

Kurpie,

tutaj, gdzieś mniej więcej przebiegała granica pomiędzy II RP a Germanią.

szutry nad Rucianym, tarka, a może nawet więcej

mazurski klasyk złapany

im dalej na północ, tym ładniej

moje ulubione otwarte przestrzenie

kończy się dzień.
Lubię te tereny, szczególnie, tą magiczną granicę pomiędzy dwoma światami, kulturami, gdy zmienia się architektura, a przyroda z płaszczyzn przemienia się w pagórki.
A to zjawisko najlepiej uchwytne jest na rowerze. Bardzo udany wyjazd, rower bez awarii przejechał, na koniec udało się z noclegiem. Mazury przyjazne, to kraina z wieloma szerokimi, szutrami, chociaż trochę zniszczone przez ruch samochodowy. Ale o wiele lepiej przemieszczać się siecią szutrów, niż tymi wąskimi, krętymi asfaltami. Kurpie to odkrycie dopiero, może jeszcze się tam wybiorę jeszcze i kiedyś.

Zachód słońca na dojeździe na nocleg w Orle, piękna trasa z Giżycka.

Pierwszy przystanek i pierwszy łyk wody. Most nad Szkwą, dopływ Narwi.

Kurpie,

tutaj, gdzieś mniej więcej przebiegała granica pomiędzy II RP a Germanią.

szutry nad Rucianym, tarka, a może nawet więcej

mazurski klasyk złapany

im dalej na północ, tym ładniej

moje ulubione otwarte przestrzenie

kończy się dzień.
- DST 209.00km
- Czas 08:38
- VAVG 24.21km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!