Wpisy archiwalne w kategorii
Kółka do 150 km
| Dystans całkowity: | 14214.40 km (w terenie 385.00 km; 2.71%) |
| Czas w ruchu: | 612:21 |
| Średnia prędkość: | 23.21 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 62.30 km/h |
| Suma podjazdów: | 1450 m |
| Liczba aktywności: | 104 |
| Średnio na aktywność: | 136.68 km i 5h 53m |
| Więcej statystyk | |
Niedziela, 14 lutego 2016
Kategoria Kółka do 150 km
Dolina Bugu pętla Wyszków Serock
Trasa na północ od Warszawy, kółko, które można przejechać w całości (prawie) asfaltem, z minimalnym ruchem samochodowym. Do Wyszkowa serwisówka S8. Trochę trzeba pokuczyć. Później przez wyszkowski park i do Gulczewa. Drogi to asfalty 3 kategorii pomiędzy doliną Bugu, a trasą DK62. Trasa zróżnicowana, sporo rozlewisk, starych dorzeczy, wierzb, ptaków. Co tu dużo pisać dolina Bugu.

Kania Polska, nad Bugiem

Wierzby, okolice Popowo Kościelne

Rozlewiska, Popowo

Pola, Tulewo

Łącznik pomiędzy Somianką a Kręgami.

W kierunku Serocka

30 km w takich klimatach. Trasa pomiedzy Wyszkowem a Serockiem.



75 km.

Dojazd do Kani Polskiej. W lecie po piachu, dzisiaj ziemia zmarźnięta poszło sprawnie.

jadę......

pola, Gulczewo

BugoNarew, widok z mostu w Serocku.

jest potężna...

Jak pomyli sie drogi to szutrowy łącznik. Nie zawsze udaje mi się trafić.
Link do zdjeć
Link do mapy trasy

Kania Polska, nad Bugiem

Wierzby, okolice Popowo Kościelne

Rozlewiska, Popowo

Pola, Tulewo

Łącznik pomiędzy Somianką a Kręgami.

W kierunku Serocka

30 km w takich klimatach. Trasa pomiedzy Wyszkowem a Serockiem.



75 km.

Dojazd do Kani Polskiej. W lecie po piachu, dzisiaj ziemia zmarźnięta poszło sprawnie.

jadę......

pola, Gulczewo

BugoNarew, widok z mostu w Serocku.

jest potężna...

Jak pomyli sie drogi to szutrowy łącznik. Nie zawsze udaje mi się trafić.
Link do zdjeć
Link do mapy trasy
- DST 105.00km
- Czas 04:24
- VAVG 23.86km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 lutego 2016
Kategoria Kółka do 150 km
trasa do Ciechanowa
Dzisiejszy cel, miasto Ciechanów. Trasa wyznaczona, trochę okrężna, ale za to przyjemniejsza, będzie wiodła wzdłuż rzeki Wkra po linii Pomiechówek, Joniec, Suchocin, Malużyn, później odbijam na północ i przez Młock prosto do Ciechanowa, obejrzeć zamek z dwiema basztami.
Wychodzę z domu 8.00 rano, prowadzę rower alejką, jeszcze czuć mroźny oddech nocy, ale rozpogodzi się. Widać słońce, jeszcze zimne, poranne, dopiero będzie przebijało się, rozpędzało, wkrótce przełamie ten chłód i to będzie ciepły dzień, taki wiosenny, w środku kalendarzowej zimy. Ale… ja nie wiem tego, ubrany w trzy warstwy, ocieplacze na nogi, termiczną kominiarkę i no to czepek Shimano ruszam.
Do Jabłonnej. Przetestowałem wiele kombinacji tej drogi, ale Wojdyńską, Kobiałką i przez Michałów Grabinę, troszkę DK 632 i w ulicę Polną najbardziej mi się sprawdza.
Z Jabłonej do NDM, ulicą Mazowiecką przez Rajszew. NDM udaje mi się ominąć DK 630. Lubię to miejsce, otoczone Narwią i Wisłą. Jest to dla mnie trochę symboliczną bramą okręgu warszawskiego. Za nią zaczyna się Mazowsze, kończą wpływy stolicy. Tętno życia zwalnia, co przekłada się na mniejszy ruch samochodowy, krajobrazy wyznaczają stare wierzby stojące przygarbione po płaskich łąkach.
W końcu postój w Pomiechówku. Popas jak trzeba, gorącą herbata z termosu. Piję, przyjemne ciepło rozlewa się po wnętrzu, nałykałem się sporo zimnego powietrza to i chciałbym rozgrzać się jakoś. I koniec. Została mi tylko zimna woda w bidonie.
Jeszcze fota obowiązkowo. Trasa Pomiechówek-Borkowo w ścisłej dziesiątce najładniejszych tras mazowieckich. Droga wije się wzdłuż meandrów Wkry, perełka, w Błędowie znajduje się prototyp mostu Świętokrzyskiego. Zrobiono tutaj miniaturę tego mostu przed wybudowaniem właściwego. Robi się naprawdę ciepło, wiosennie, zrzucam środkową warstwę ubrań, droga pusta, puszczam kierownicę aparat w rękę i fotki zaległe strzelam, w pionie, poziomie, z cieniem i bez. Sporo autochtonów snuje się tą drogą na starych Wigry. Jadę sam, dla urozmaicenia bawię się w wyprzedzanie, poszarżować się zachciało. Ruch zwiększa się, aż zrobił się całkiem duży. Jadą ludziska swoimi autami, jeden za drugim i są z przodu i za mną i wyjeżdżają z boku, prosto ze swojej bramy, nie przesadzę jak powiem, że są wszędzie. Co jest, o co tu chodzi? Rzut oka na godzinę, a za kwadrans dwunasta, wszyscy jadą do kościoła. Patrząc się na ten sznur samochodów, w niedzielę zawsze za kwadrans 9.00, 12.00, 15.00, widać, że nic nie zagrozi Polsce katolickiej. Rozmyślając, jak zawiła jest i dokąd zmierza “dobra zmiana” sam dotarłem na most w Jońcu. Tam skręt na Suchocin w lewo i dalej tnę przez mazowieckie pola. Asfalt popękany, trzęsie strasznie, nawet ta lodowata woda w bidonie się kończy i tutaj popełniam błąd. Wcześniej zapoznałem się z mapą zapadły mi w pamięci nazwy miejscowości, niestety w tym przypadku błędnie. Skręcam na Ojrzeń na krajowej “50”, sunąc prosto na spotkanie życzliwego człowieka. A właściwie powinienem się skapować o pomyleniu drogi od razu, gdy w Młocku źle skręciłem wiatr przestał mi pomagać, a stał się przeszkodą, przez niego spadło mi tempo do 23 km. Kompas do kierownicy przymocowany to fajna rzecz. Prosty pomysł, a może pomóc. Ciągle wymyślam argumenty co zrobić, żeby nie kupować nawigacji GPS. Tak naprawdę zwiódł mnie nowiutki asfalt, taki równy, szeroki, bez kamyczków, unijny, europejski, o czym informowała biała tablica z flagą UE. Musiałem się nim przejechać i tak wylądowałem w Ojrzeniu. DK 50 to nie jest z pewnością droga dla rowerzystów. Sprawdzam na mapie. Podchodzi życzliwy człowiek.
- Co kolarzówka się popsuła, pomóc?
- Nie dziekuje, pomyliłem drogę.
- ja jestem prawnikiem, kiedyś broniłem poszkodowanego kolarza. Dzieci piłkę mu pod koło podrzuciły, przewrócił się, rower uszkodzony, potłukł się człowiek, a 70-letni ich dziadek, jeszcze na tego kolarza, że niebieski ptak, że jeździ bez sensu zamiast za robotę się wziąć. Ja mu pomagałem bo wie pan, jestem prawnikiem. A pana kolarzówka w porządku.
- tak, drogę tylko pomyliłem.
- No to niech pan uważa, żeby tylko pana nie napadli i nie pobili. A do Ciechanowa można DK50, albo przez Bronisławie i Kownaty Borowe i Żędowe.
Podziękowałem za okazaną troskę i ruszam dalej. Swoją drogą człowiek na pewno wykształcony, ale coś się po drodze stało w życiorysie.
A całe to zdarzenie z kolarzem myślę, że prawdziwe. W Polsce zamiast szwendać się bez sensu na rowerze po kraju to lepiej widziane jest poranne, po sobotnie, leczenie kaca, w południe do kościoła, potem browar na przystanku. O to się lepiej wpisuje w wizerunek wartości tradycyjnych, żeby nie napisać narodowych.
I tak rozmyślając sunę do Ciechanowa. Podsumowując, zamku nie widziałem bo pojechałem prosto na PKP, skąd zabrałem się do domu. Ciechanów jeszcze odwiedzę, fajna trasa z wiatrem z południa słychać tylko szum gum.
ps.
Do kilometrarza doliczyłem dojazd z PKP Toruńska do domu. Do Ciechanowa jest troszkę bliżej.

Marki, ulica Wojdyńska. Skrót na Białołękę.

Zakręty na wydmie. Droga do Legionowa. DK 632.

Droga wzdłuż Wkry

Prototyp mostu Swiętokrzyskiego

Wkra. Na moście w Jońcu.

Zmęczenie i osłabienie. Biorą mnie.....

Za Suchocimiem

Pogarsza się asfalt.

U celu.

Mapa, zrzut z rejestracji endomondo.
Link do mapy Googla
Wychodzę z domu 8.00 rano, prowadzę rower alejką, jeszcze czuć mroźny oddech nocy, ale rozpogodzi się. Widać słońce, jeszcze zimne, poranne, dopiero będzie przebijało się, rozpędzało, wkrótce przełamie ten chłód i to będzie ciepły dzień, taki wiosenny, w środku kalendarzowej zimy. Ale… ja nie wiem tego, ubrany w trzy warstwy, ocieplacze na nogi, termiczną kominiarkę i no to czepek Shimano ruszam.
Do Jabłonnej. Przetestowałem wiele kombinacji tej drogi, ale Wojdyńską, Kobiałką i przez Michałów Grabinę, troszkę DK 632 i w ulicę Polną najbardziej mi się sprawdza.
Z Jabłonej do NDM, ulicą Mazowiecką przez Rajszew. NDM udaje mi się ominąć DK 630. Lubię to miejsce, otoczone Narwią i Wisłą. Jest to dla mnie trochę symboliczną bramą okręgu warszawskiego. Za nią zaczyna się Mazowsze, kończą wpływy stolicy. Tętno życia zwalnia, co przekłada się na mniejszy ruch samochodowy, krajobrazy wyznaczają stare wierzby stojące przygarbione po płaskich łąkach.
W końcu postój w Pomiechówku. Popas jak trzeba, gorącą herbata z termosu. Piję, przyjemne ciepło rozlewa się po wnętrzu, nałykałem się sporo zimnego powietrza to i chciałbym rozgrzać się jakoś. I koniec. Została mi tylko zimna woda w bidonie.
Jeszcze fota obowiązkowo. Trasa Pomiechówek-Borkowo w ścisłej dziesiątce najładniejszych tras mazowieckich. Droga wije się wzdłuż meandrów Wkry, perełka, w Błędowie znajduje się prototyp mostu Świętokrzyskiego. Zrobiono tutaj miniaturę tego mostu przed wybudowaniem właściwego. Robi się naprawdę ciepło, wiosennie, zrzucam środkową warstwę ubrań, droga pusta, puszczam kierownicę aparat w rękę i fotki zaległe strzelam, w pionie, poziomie, z cieniem i bez. Sporo autochtonów snuje się tą drogą na starych Wigry. Jadę sam, dla urozmaicenia bawię się w wyprzedzanie, poszarżować się zachciało. Ruch zwiększa się, aż zrobił się całkiem duży. Jadą ludziska swoimi autami, jeden za drugim i są z przodu i za mną i wyjeżdżają z boku, prosto ze swojej bramy, nie przesadzę jak powiem, że są wszędzie. Co jest, o co tu chodzi? Rzut oka na godzinę, a za kwadrans dwunasta, wszyscy jadą do kościoła. Patrząc się na ten sznur samochodów, w niedzielę zawsze za kwadrans 9.00, 12.00, 15.00, widać, że nic nie zagrozi Polsce katolickiej. Rozmyślając, jak zawiła jest i dokąd zmierza “dobra zmiana” sam dotarłem na most w Jońcu. Tam skręt na Suchocin w lewo i dalej tnę przez mazowieckie pola. Asfalt popękany, trzęsie strasznie, nawet ta lodowata woda w bidonie się kończy i tutaj popełniam błąd. Wcześniej zapoznałem się z mapą zapadły mi w pamięci nazwy miejscowości, niestety w tym przypadku błędnie. Skręcam na Ojrzeń na krajowej “50”, sunąc prosto na spotkanie życzliwego człowieka. A właściwie powinienem się skapować o pomyleniu drogi od razu, gdy w Młocku źle skręciłem wiatr przestał mi pomagać, a stał się przeszkodą, przez niego spadło mi tempo do 23 km. Kompas do kierownicy przymocowany to fajna rzecz. Prosty pomysł, a może pomóc. Ciągle wymyślam argumenty co zrobić, żeby nie kupować nawigacji GPS. Tak naprawdę zwiódł mnie nowiutki asfalt, taki równy, szeroki, bez kamyczków, unijny, europejski, o czym informowała biała tablica z flagą UE. Musiałem się nim przejechać i tak wylądowałem w Ojrzeniu. DK 50 to nie jest z pewnością droga dla rowerzystów. Sprawdzam na mapie. Podchodzi życzliwy człowiek.
- Co kolarzówka się popsuła, pomóc?
- Nie dziekuje, pomyliłem drogę.
- ja jestem prawnikiem, kiedyś broniłem poszkodowanego kolarza. Dzieci piłkę mu pod koło podrzuciły, przewrócił się, rower uszkodzony, potłukł się człowiek, a 70-letni ich dziadek, jeszcze na tego kolarza, że niebieski ptak, że jeździ bez sensu zamiast za robotę się wziąć. Ja mu pomagałem bo wie pan, jestem prawnikiem. A pana kolarzówka w porządku.
- tak, drogę tylko pomyliłem.
- No to niech pan uważa, żeby tylko pana nie napadli i nie pobili. A do Ciechanowa można DK50, albo przez Bronisławie i Kownaty Borowe i Żędowe.
Podziękowałem za okazaną troskę i ruszam dalej. Swoją drogą człowiek na pewno wykształcony, ale coś się po drodze stało w życiorysie.
A całe to zdarzenie z kolarzem myślę, że prawdziwe. W Polsce zamiast szwendać się bez sensu na rowerze po kraju to lepiej widziane jest poranne, po sobotnie, leczenie kaca, w południe do kościoła, potem browar na przystanku. O to się lepiej wpisuje w wizerunek wartości tradycyjnych, żeby nie napisać narodowych.
I tak rozmyślając sunę do Ciechanowa. Podsumowując, zamku nie widziałem bo pojechałem prosto na PKP, skąd zabrałem się do domu. Ciechanów jeszcze odwiedzę, fajna trasa z wiatrem z południa słychać tylko szum gum.
ps.
Do kilometrarza doliczyłem dojazd z PKP Toruńska do domu. Do Ciechanowa jest troszkę bliżej.

Marki, ulica Wojdyńska. Skrót na Białołękę.

Zakręty na wydmie. Droga do Legionowa. DK 632.

Droga wzdłuż Wkry

Prototyp mostu Swiętokrzy

Wkra. Na moście w Jońcu.

Zmęczenie i osłabienie

Za Suchocimiem

Pogarsza się asfalt.

U celu.

Mapa, zrzut z rejestracji endomondo.
Link do mapy Googla
- DST 139.50km
- Czas 05:44
- VAVG 24.33km/h
- VMAX 45.00km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 grudnia 2015
Kategoria Kółka do 150 km
Dookoła Nowego Dworu Mazowieckiego
Wypad pomyślany jako test dla nowego roweru. Muszę popracować nad ustawieniami siodełka. Wypad z Marek ulicą Zdziarską, Most Północny, Młociny od strony Wisły b przyjemny przejazd. Stara droga na Łomnę, NDM, powrót trasą DK 630, o dziwo jest pobocze, do Jabłonnej. Pózniej DK632, muszę pomyśleć o jakimś lepszym wariancie niż DK632. Bardzo zimno. Od Nowego Dworu droga przestała być przyjemną przejażdżką. Dociskałem, aby jak najszybciej znależć sie w domu.
Mapa kółka
Mapa kółka
- DST 81.00km
- Czas 03:46
- VAVG 21.50km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura -3.0°C
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 marca 2015
Kategoria Kółka do 150 km
Marki_Wyszków_Serock_Nieporęt_Marki
Ulubione kółko. Całkowita dlugość 100 km. Wyjazd z Marek, później Radzymin – przejazd przez miasto. W okolicach Starego Dybowa, wjazd na serwisówkę trasy S8. Długa prosta, przecinana 3-4 razy skrzyżowaniami na których trzeba troszkę pokręcić się żeby znaleźć kontynuację trasy. W niedzielę rano, ruch na serwisówce mały, ale oczywiście jak się trafił jeden dostawczy samochód, to przejechał na pełnym gazie tuż przy nodze.
Na 40 km odpoczynek w Parku w Wyszkowie, oglądam panoramę rzeki Bug.
Później ulicą 3 maja, Rybienko Stare. W Rybnie na skrzyżowaniu są do wyboru 2 warianty trasy: do Gulczewa lub z pierszeństwem do Tulewa. Do Gulczewa, prosto, minimalny ruch, nowy asfalt, cały czas z górki. Niestety wariant ten kończy się na ścianie lasu. Należy odbić w prawo i szutrem z gruzu wrócić do trasy Tulewo, Kręgi. W Rybnie można też pojechać z pierszeństwem na północ, pod górkę do Tulewa. Za Kręgami trzeba znależć taki szutrowy łącznik do Somianki. Jak ktoś dojedzie do trasy nr 62 i stanie oko w oko z tamtejszym ruchem to znaczy, że łącznika nie odnalazł.
Póżniej Barcie, Jackowo, Popowo Kościelne. To najladniejsza częśc trasy,biegnie wzdłuż doliny bugu. Ładne panoramy, ptactwo, rybacy, powiew agro-turystyki. Za Popowem Kościelnym w okolicach Ośrodeka Szkolenia Służby Więziennej jest skrzyżowanie. Jadąć w prawo ulicą Świerkówką dojedziemy do głównej trasy nr 62 i po wycieczce. Dalej powrót do Serocka z tabunami TIRÓW. Trzeba skręcić w lewo w leśny szutr, ulicą Popowską dojechać do Kani. A później do mostu na Bugu. Za mostem jest bar chińczyk.
Dalsza część trasy to już w podskokach jest znana: Zalew Zegrzyński, Nieporęt, Marki.
LINK DO MAPY GOOGLE
Na 40 km odpoczynek w Parku w Wyszkowie, oglądam panoramę rzeki Bug.
Później ulicą 3 maja, Rybienko Stare. W Rybnie na skrzyżowaniu są do wyboru 2 warianty trasy: do Gulczewa lub z pierszeństwem do Tulewa. Do Gulczewa, prosto, minimalny ruch, nowy asfalt, cały czas z górki. Niestety wariant ten kończy się na ścianie lasu. Należy odbić w prawo i szutrem z gruzu wrócić do trasy Tulewo, Kręgi. W Rybnie można też pojechać z pierszeństwem na północ, pod górkę do Tulewa. Za Kręgami trzeba znależć taki szutrowy łącznik do Somianki. Jak ktoś dojedzie do trasy nr 62 i stanie oko w oko z tamtejszym ruchem to znaczy, że łącznika nie odnalazł.
Póżniej Barcie, Jackowo, Popowo Kościelne. To najladniejsza częśc trasy,biegnie wzdłuż doliny bugu. Ładne panoramy, ptactwo, rybacy, powiew agro-turystyki. Za Popowem Kościelnym w okolicach Ośrodeka Szkolenia Służby Więziennej jest skrzyżowanie. Jadąć w prawo ulicą Świerkówką dojedziemy do głównej trasy nr 62 i po wycieczce. Dalej powrót do Serocka z tabunami TIRÓW. Trzeba skręcić w lewo w leśny szutr, ulicą Popowską dojechać do Kani. A później do mostu na Bugu. Za mostem jest bar chińczyk.
Dalsza część trasy to już w podskokach jest znana: Zalew Zegrzyński, Nieporęt, Marki.
LINK DO MAPY GOOGLE
- DST 100.00km
- Teren 10.00km
- Czas 04:00
- VAVG 25.00km/h
- VMAX 32.00km/h
- Sprzęt Unibike Luxor
- Aktywność Jazda na rowerze









