Piątek, 24 stycznia 2020
Kategoria Praca
do pracy
Piątek pod wiatr, jakoś tak bez sił, kombinuję w głowie jakąś przerwę. Oczy pieką, sól wysypywana na drogi unosi się w powietrzu. Osiada na skórze i spojówkach, zaczerwieniona twarz. Wirtualnie jadę wschodnią ścianą kotliny Kłodzkiej, to już 2080 kilometr tułaczki, mijam Międzylesie, najbardziej oddalone na południe miejsce w Kotlinie Kłodzkiej, myślę o tym wszystkim, że maraton ten jest morderczym wyzwaniem, przejeżdżam go naprawdę, w tym sensie, że przebyte odległości nie są zmyślone, trudniej jest, że jadę zimą, ale pokonywane dzienne odcinki to zaledwie 50-kilometrówki. Odpoczywam, jem, bezpiecznie śpię, dystanse każdego dnia jadę od nowa wygodną i znaną DDR, a jakiejś tam swojej specyfice, ale bez borykania się z rozpędzonymi autami i wymijającymi ciężarówkami na gazetę. Rośnie mój szacunek dla ludzi, którzy przebrnęli przez całą Polskę, dookoła i w tak krótkim limicie czasowym. Dzisiaj dalej bo dodatkowo wizytowałem parking CMS Skra.
- DST 58.00km
- Czas 02:57
- VAVG 19.66km/h
- Sprzęt Brennabor
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!