Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2019
| Dystans całkowity: | 1281.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
| Czas w ruchu: | 57:05 |
| Średnia prędkość: | 22.45 km/h |
| Liczba aktywności: | 23 |
| Średnio na aktywność: | 55.72 km i 2h 28m |
| Więcej statystyk | |
Poniedziałek, 4 listopada 2019
Kategoria Praca
do pracy
Wietrznie, z południowego-zachodu, testuje "przecinaka" po wymianie napędu ze Speca i "gów...", przeskakuje o jeden ząbek, może i lepiej jest niż było, ale jechać w komforcie to się nie da, szczególnie, że zbliżająca się zima ma swoją specyfikę i wymaga dobrego napędu, a nie jakiegoś reanimowanego z 6 tys. przebiegiem. Mistrz "cebuli" ze mnie.
Zamiana sidełka też wypadała słabo, bo na miejskim "przecinaku" inna jest pozycja siedzenia i na tym siodle nie da się wytrzymać.
Trzeba będzie zamówić nowe sprzęty i mam nadzieje, że Brennabor wytrzyma jeszcze z 10 tys.
W swojej wirtualnej jeździe wzdłuż MRDP dojechałem dziś do Tolkmicka, ładne miasto na południowym brzegu Zalewu Wiślanego.
Trasa wiodła DK 503.
Zamiana sidełka też wypadała słabo, bo na miejskim "przecinaku" inna jest pozycja siedzenia i na tym siodle nie da się wytrzymać.
Trzeba będzie zamówić nowe sprzęty i mam nadzieje, że Brennabor wytrzyma jeszcze z 10 tys.
W swojej wirtualnej jeździe wzdłuż MRDP dojechałem dziś do Tolkmicka, ładne miasto na południowym brzegu Zalewu Wiślanego.
Trasa wiodła DK 503.
- DST 53.50km
- Czas 02:35
- VAVG 20.71km/h
- Sprzęt Brennabor
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 listopada 2019
Kategoria Kółka do 75 km, Terenowo
Śladem Bike Poland w Markach.
Cała pętla w wersji MAX, na początek wjazd na śmieciową górę, elegancka panorama na Warszawę roztacza się przed moimi oczami, prawie Los Angeles, ale prawie robi różnicę. Później w las, przeskakuje z dróg wykorzystywanych przez leśników, na skrzyżowaniach piach, te fragmenty pokonuję z rozpędu, jeszcze mam siły. W końcu te meandry po lesie zaprowadziły mnie do całkiem przyzwoitego i długiego singletracka i grzbietem wydmy dostaje się do najtrudniejszego fragmentu czyli rezerwatu Łęgi Czarnej Strugi. Przedzieram się ścieżką, wokół bagna i zwalone drzewa, przez parę muszę przeskoczyć, przyjemny mikroklimat, torfowiska i dzikość, las w swojej naturalnej formie, 100 letni drzewostan. Po pokonaniu tego fragmentu pozostało wspiąć się na wydmę, piaszczystą i rozrytą drogą w końcówce, i zjazd w celu przecięcia DK 632 w kierunku Zamostków Wólczańskich.
Tutaj ma swój początek drugi etap, wersja trasy Max, biegnie ona lasami przez Beniaminów i opiera się o drogę wojewódzką na wysokości Rynii nad Zalewem Zegrzyńskim. Tutaj aspekty widokowe i wrażenia już mieszane, dużo większa część trasy oparta o drogi przeciwpożarowe i służące do wywożenia drzewa z lasu, co widać od razu po ząbkowanym, biegnącym pod kątami prostymi śladzie trasy, a tam gdzie jest ślad w formie wstęgi tam były bardziej naturale warunki leśne, wydmy porośnięte mchami. Niestety w większości trasa biegła przez tereny gdzie trwa wyrąb, rozryta droga, rozrzucone tysiące gałęzi.
Nie planowałem przejechać całej pętli i miałem tylko 0,7l wody, którą musiałem oszczędzać, kasy brak bo uznałem, że na krótką wycieczkę do lasu jest niepotrzebna i jak zawsze o jedną za dużo warstw ubrań, po dziewiątej aura zrobiła się słoneczna. W końcówce odpuszczam wjazdy i zjazdy z paru wydm, odczuwam już spore pragnienie i prosto zmierzam do bazy, z jedną myślą, jak bardzo chce mi się pić.

przyjemny las,

jeziorko

dąb
Tutaj ma swój początek drugi etap, wersja trasy Max, biegnie ona lasami przez Beniaminów i opiera się o drogę wojewódzką na wysokości Rynii nad Zalewem Zegrzyńskim. Tutaj aspekty widokowe i wrażenia już mieszane, dużo większa część trasy oparta o drogi przeciwpożarowe i służące do wywożenia drzewa z lasu, co widać od razu po ząbkowanym, biegnącym pod kątami prostymi śladzie trasy, a tam gdzie jest ślad w formie wstęgi tam były bardziej naturale warunki leśne, wydmy porośnięte mchami. Niestety w większości trasa biegła przez tereny gdzie trwa wyrąb, rozryta droga, rozrzucone tysiące gałęzi.
Nie planowałem przejechać całej pętli i miałem tylko 0,7l wody, którą musiałem oszczędzać, kasy brak bo uznałem, że na krótką wycieczkę do lasu jest niepotrzebna i jak zawsze o jedną za dużo warstw ubrań, po dziewiątej aura zrobiła się słoneczna. W końcówce odpuszczam wjazdy i zjazdy z paru wydm, odczuwam już spore pragnienie i prosto zmierzam do bazy, z jedną myślą, jak bardzo chce mi się pić.

przyjemny las,

jeziorko

dąb
- DST 52.00km
- Czas 03:01
- VAVG 17.24km/h
- Sprzęt Grand Canyon
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 listopada 2019
Kategoria Kółka do 75 km, R_Waw
Listopadowe kółko
Czuć już początek zimowego sezonu, o 7.00 przyjemny minusowy chłód, bezwietrznie, jadę na południe, słońce mam po lewej, ładne widoki, wzdłuż rzeki, z nieprzyjemnych faktów to zawilgotniała czapka, mokra od potu, która wyziębia mi zatoki.
Dodaje 10 km, dla wyrównania rocznych wyników przebiegu Gianta.
Dodaje 10 km, dla wyrównania rocznych wyników przebiegu Gianta.
- DST 61.00km
- Czas 02:02
- VAVG 30.00km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze









