Sobota, 15 sierpnia 2020
Kategoria Trasa ponad 200
lubelska wyprawka
To było już wcześniej zaplanowane, szlak rowerowy z Kazimierza Dolnego do Kraśnika. Intrygujący drogowskaz zobaczyłem jeszcze w czerwcu podczas drogi na Albrechtówkę, na wzniesieniu, z niebieskim oznaczeniem, nakazywał ostro skręcić w lewo, w drogę szutrową opadającą po horyzont, stu kilometrowy odcinek prowadzący na południe, częściowo idealnie wzdłuż Wisły. Po dwóch miesiącach wróciłem, żeby przekonać się jak to wszystko wygląda. Nocuje w L, stąd do Kazimierza mam 60 kilometrów, trasy ładnej, krętej, prowadzonej lokalnymi asfaltami przez Wojciechów, Nałęczów, Wąwolnicę, unikam odcinka terenowego przez Rąblów, jadę przełajem, szkoda mi czasu na tłuczenie się po lasach i płytach betonowych, ale szuterkiem nie pogardzę. O 9:00 kawa w Kazimierzu, przebranie się do wersji – będę jechał pod słońce. Z Kazimierza drogą na Wilków, od razu pod górkę, 6,5 km, 100 m wyżej, wypłaszczenie i szybki 2,5 km zjazd, z rekordem prędkości w tym roku 66 km/h. Przyrodniczo-widokowo to sady jabłkowe, czereśniowe, śliwkowe, wiśniowe. Za Wilkowem odbijam na drogę z płyt biegnącą walem, właściwie nie wiem po co szlak opuszcza asfalt, ten odcinek nic nie wnosi, a widoku na rzekę nie ma, trzeba byłoby przedzierać się przez chaszcze. Po 6 km wracam na asfalt, wąskimi, lokalnymi drogami, parę razy przecinam krajówki, łatwo zapomnieć się i nie zauważyć skrzyżowania, relaks, ruch zerowy, jak coś jedzie to słychać z daleka, wiatr sprzyja, widoki monotone, ale przyjemne. Podjadam wiśnie, gdy słabnę, a że są smaczne i słodkie to słabnę często. Z zasadzie trasa miała dużą powtarzalność widokową i nie wiele z niej szczegółów pamiętam. Ciekawiej jest w Wrzelowieckim Parku Krajobrazowym, na rozległy pagór z widokiem po horyzont prowadzi stara, kręta, zrobiona z bruku droga, 60 metrów w pionie, na odcinku 2 kilometrowym, a póżniej zjazd do Józefowa nad Wisłą, zadzieram głowę spod dolnego chwytu kierownicy bo widoki ładne, w oddali widać pagóry Świętokrzyskie, i zakład przemysłowy, może cementownia, długie kominy. Józefów nad Wisłą mnie rozczarował, droga do niego taka obiecująca, ale mam tak z miastami, nie lubię tej niedzielnej senność. Z Józefowa jadę w kierunku wschodnim, pod wiatr, konsekwentnie pod górę około 20 kilometrów, asfaltem, póżniej leśną, niestety piaszczystą drogą, trochę pchałem, w najbardziej nieprzejezdnym miejscu mijam gospodarstwo, dwa spore psiaki ujadają przy płocie, na szczęście ogrodzenie było dobrze zabezpieczone. Las spory, kończy się dopiero w gminie Urzędów. Przez ten odcinek odpuszczam wizytowanie Kraśnika, modyfikuje kierunek i jadę do skrzyżowania z DK19. Dalej do miasta L. doliną Bystrzycy, droga może i fajna, ale już zmęczony jestem, od Józefowa ciągnę pod wiatr, to percepcja zmienia się, i ruch spory, normalne przy dojazdach do dużego miasta.

widok z trasy Kazimierz Dolny – Kraśnik

Nałęczów w ORWO kolorze

Józefów nad Wisłą. Spodziewałem się czegoś innego, pytając się miejscowych o drogę nad rzekę. To jakaś odnoga królowej.

widok z trasy Kazimierz Dolny – Kraśnik

Nałęczów w ORWO kolorze

Józefów nad Wisłą. Spodziewałem się czegoś innego, pytając się miejscowych o drogę nad rzekę. To jakaś odnoga królowej.
- DST 210.00km
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 sierpnia 2020
Kategoria Kółka do 75 km
wzdłuż DK48, rozlewisko Wieprza
To był przyjemny wyjazd, na początek przebijam się asfaltem z lat 70-tych przez las, jest z górki, ale niezliczona ilość dziur skutecznie spowalnia, za leśniczówką droga przechodzi w leśno-piaskową, na szczęście wczoraj w nocy podało i jest ubita, manewruje między kałużami i jakoś zlatuje pierwsze 10 kilometrów. Później Jeziorzany i rozlewiska Wieprza, cały czas lokalnym asfaltem biegnącym równolegle do DK48, 20 kilometrów ładnej widokowo drogi: stawy, groble i nie za wielki ruch, trzcinowiska i trochę pagórków. Dojeżdżam do serwisówki na S17, i nudny odcinek na Żyrzyn, Abramów, Kamionkę, a później słaby asfalt i pod wiatr do Firleja, ze sporym ruchem, ludziska mkną nad jezioro, plażing, griling, swiming.

Wieprz


Wieprz

- DST 102.00km
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 sierpnia 2020
Kategoria Kółka do 75 km
lasy Kozłowieckie
Droga przeciwpożarowa numer 21 to odkrycie tego wyjazdu.

za ścianą lasu,

za ścianą lasu,
- DST 55.00km
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 10 sierpnia 2020
Kategoria Kółka do 75 km
kółko Firlej_Jeziorzany_Kock
Flora Jeziorzan: pierwszy dzień urlopu.

Rozlewisko Wieprza,

pasące się woły i konie,

miasto,

nie miasto,

widok z boku,

widok z przodu,

Rozlewisko Wieprza,

pasące się woły i konie,

miasto,

nie miasto,

widok z boku,

widok z przodu,
- DST 67.00km
- Czas 02:53
- VAVG 23.24km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 sierpnia 2020
Kategoria Kółka do 150 km
Szutery w okolicach Wilgi.
pojechałem tam, gdzie dawno mnie nie było. Pojeździć po nadwiślańskich szuterach. Ale bardziej odpowiednia nazwa to żwirówka, z luźno rzuconym kamieniem. Kompletny false start to odcinek od DK 734 (nadbrzeż, wschodnia strona Wisły) do DK 801. To jest do zmiany, droga w połowie rozpłynęła się wśród zarośli, a ja padłem łupem owadów.

Wzdłuż wału

Wzdłuż wału
- DST 171.00km
- Czas 07:57
- VAVG 21.51km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 5 sierpnia 2020
Kategoria überhaupt nichts
testy po klejeniu tubeless'a
Sprawę znikającego ciśnienia w przedniej oponie postanowiłem załatwić radykalnie za pomocą WELDTITE CYCLE TUBELESS REPAIR KIT. Może ktoś stosował już ten specyfik, sposób łatanie i wie. Czy rozwiązuje on problem tylko doraźnie, żeby dojechać z trasy do domu? Czy można liczyć, że parę tys. km można na tym zrobić, jest bardziej trwałe. Obecnie opona wygląda tak. Chociaż przejechałem 51 km, i jest GIT, ciśnienie bez zmian. Tak jak w instrukcji knot wystaje 3 mm, i pewnie ubije się w trakcie jazdy.
- DST 65.00km
- Czas 02:16
- VAVG 28.68km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 lipca 2020
Kategoria Trasa ponad 200
Dolina Dolnej Narwi
W zamyśle miał to być wypad szutrowo–żwirowy. I udało się cel zrealizować, jadąc wzdłuż Narwi cały czas na przemian 3 rodzaje dróg: czarne, pomarańczowe, i żółte, spękane, sypkie, i niszczące malowanie ramy. Trochę zahaczyłem o Kurpie, trochę o Puszczę Białą. Sporo jazdy wzdłuż rzeki, ale bliski widok na wyciągnięcie ręki tylko był czasami, jak nie krzaki, to lasy, albo wał przeciwpowodziowy. Trochę rozpoznania terenu. Najgorszy odcinek za rzeką Orzyc, do przerobienia, "niejeżdżąca" droga w polu kukurydzy. Tereny raczej mało zaludnione, rolnicze, przy Narwi sporo agroturystyki. W trakcie upałów tutejsze szutry robią się sypkie, często zdarzają się na podbudowie tylko piaskowej, także trzeba trochę czasu poświęcić na planowanie, bo później nie każdym odcinkiem da się przejechać. Może lepiej jest wczesną wiosną gdy wszystko jest jeszcze ubite po zimie, zmarźnięte.

Jedna z wielu dróg.

Stara DK8, obecnie używana lokalnie, 32C w południe zrobiło się z tego słońca

podobał mi się ten fragment świata....

jak się zatrzymałem, to już nie ruszyłem, gorzej niż w Beskidzie pod górę.

Narew, droga wygina się z rzeką

szuter z tych dobrze utwardzonych, tylko kurzy się spod kół

Różan, z najlepszej perspektywy i jedynej jaką widziałem

Mazowsze, płaskie też piękne.

relaks dla oczu, a ja cały dzień w upale, w pocie

w końcówce spodziewałem się, że będzie łatwiej, a było najgorzej, okolice Pułtuska, taka alternatywa dla DK 61, słabo się nawet szło.

Pułtusk spalony słońcem, z najdłuższym rynkiem, nie bardzo jest gdzie usiąść.

Narew jest ładna, rośnie tak wśród łąk.

Jedna z wielu dróg.

Stara DK8, obecnie używana lokalnie, 32C w południe zrobiło się z tego słońca

podobał mi się ten fragment świata....

jak się zatrzymałem, to już nie ruszyłem, gorzej niż w Beskidzie pod górę.

Narew, droga wygina się z rzeką

szuter z tych dobrze utwardzonych, tylko kurzy się spod kół

Różan, z najlepszej perspektywy i jedynej jaką widziałem

Mazowsze, płaskie też piękne.

relaks dla oczu, a ja cały dzień w upale, w pocie

w końcówce spodziewałem się, że będzie łatwiej, a było najgorzej, okolice Pułtuska, taka alternatywa dla DK 61, słabo się nawet szło.

Pułtusk spalony słońcem, z najdłuższym rynkiem, nie bardzo jest gdzie usiąść.

Narew jest ładna, rośnie tak wśród łąk.
- DST 246.00km
- Czas 10:33
- VAVG 23.32km/h
- VMAX 43.00km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 14 lipca 2020
Kategoria Praca
do pracy
do biura, po urlopie
- DST 53.50km
- Czas 01:38
- VAVG 32.76km/h
- Sprzęt Specialized crosstrail
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 lipca 2020
Kategoria Kółka do 150 km, Terenowo
Świder
Dawno nie byłem w okolicach dolinki rzeki Mieni, lubię to miejsce, a przy okazji odwiedziłem dolinkę rzeki Świder i prawą stronę rzeki Wisły, która w tym roku w końcu wygląda na prawdziwą królową rzek.

Wisła, prawa strona, wyspy Świderskie

to samo miejsce

Mazowsze, latem, niedaleko Warszawy

Świder

Dolinka Mieni.

Wisła, prawa strona, wyspy Świderskie

to samo miejsce

Mazowsze, latem, niedaleko Warszawy

Świder

Dolinka Mieni.
- DST 109.00km
- Teren 60.00km
- Czas 05:45
- VAVG 18.96km/h
- Sprzęt Grand Canyon
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 lipca 2020
Kategoria Kółka do 150 km, Terenowo
Roztocze – szlakiem Dymitra Gorajskiego
Trasa obejmuje dojazd do głównej atrakcji czyli do początku szlaku Dymitra Gorajskiego, cały szlak przejechany, w 100% teren. A tak piszą o nim internety: "liczne podjazdy i zjazdy, poprowadzony po polnych i leśnych drogach, duktach i ścieżkach. Liczne wąwozy i doliny rzeczne przeplatają się na trasie z rozległymi grzbietami wzniesień, z których podziwiać można panoramę okolicy. Na trasie, poza krótkim fragmentem drogi krajowej nr 74, niemal nie ma dróg asfaltowych i ruchu samochodowego". Trzeci etap to powrót z Goraja do bazy.Trochę się wyżyłowałem.

przedostatni pagór na drodze do Goraja.

powrotna droga, mało używana droga

widok z odpoczynkowej wiaty

szlak Gorajskiego, wyżyna

szlak Gorajskiego nizina

gliniaste błocko w tunelu, podjazd.

typowy pejzaż

cmentarz wojskowy, 3000 żołnierzy, mieszkańców środkowej Europy poddanych cesarstwa: Austro–Węgierskiego i Rosyjskiego, starli się i wspólnie spoczeli.

przedostatni pagór na drodze do Goraja.

powrotna droga, mało używana droga

widok z odpoczynkowej wiaty

szlak Gorajskiego, wyżyna

szlak Gorajskiego nizina

gliniaste błocko w tunelu, podjazd.

typowy pejzaż

cmentarz wojskowy, 3000 żołnierzy, mieszkańców środkowej Europy poddanych cesarstwa: Austro–Węgierskiego i Rosyjskiego, starli się i wspólnie spoczeli.
- DST 156.00km
- Teren 85.00km
- Czas 08:51
- VAVG 17.63km/h
- Sprzęt Grand Canyon
- Aktywność Jazda na rowerze









