Informacje

  • Wszystkie kilometry: 133478.10 km
  • Km w terenie: 1081.00 km (0.81%)
  • Czas na rowerze: 253d 16h 04m
  • Prędkość średnia: 21.54 km/h
  • Suma w górę: 5656 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomek1973.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Kółka do 150 km

Dystans całkowity:14214.40 km (w terenie 385.00 km; 2.71%)
Czas w ruchu:612:21
Średnia prędkość:23.21 km/h
Maksymalna prędkość:62.30 km/h
Suma podjazdów:1450 m
Liczba aktywności:104
Średnio na aktywność:136.68 km i 5h 53m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 15 sierpnia 2022 Kategoria Grawele, Kółka do 150 km

MPK - większy kawałek tortu

Nadrabiałem zaległości w MPK, do tej pory omijałem ten kompleks leśny, zrażony wspomnieniami nie kończących się piaszczystych dróg. Trasa SzuterMaste 2021, przejechałem w około 75%. Odpuściłem niebieski szlak wzdłuż Mieni. Jak miałbym podsumować to przejezdność na dobrym poziomie, być może miało znaczenie, że jadę dwa dni po deszczach i pseudo–mazowieckie szutero-piachy są ubite i opona 40 mm nie zapada się w nich.
Pierwszy spacer z rowerem zaliczam w lesie, w okolicach Rezerwatu przyrody Gołobórz, ale krótki, i uzasadniony, bo wydeptaną ścieżką dostaje się do utwardzonej drogi, którą jadę do Wiązownej.
Drugi zonk to okolice bunkrów przed Celestynowem, wjazd i zjazd z wydmy, do przejścia, w przenośni i dosłownie.
Dłuższa piaszczysta droga zaczyna się na odcinku Augustówka–Rudnik, jest w miarę przejezdna, na wysokim obrocie, na młynku, bez szału.
Później szuter pierwszego gatunku, jeden z najlepszych ze Starej Huty do Cyganówki. I tutaj osiągam punkt zwrotny, wykręcam na północ. To najgorszy odcinek z Cyganówki, zjazdu z DK76 do Karczunek, Sewerynowa, z pewnością do ominięcia, koniecznie. Ten odcinek to taki triatlon naprzemienny: jazda rowerem, zjazd z wydmy, trucht z rowerem przy boku. Reszta była git, mogła być solidna burza, a nie było.


Wiązowna, jak głosiły banery tędy ma przebiegać trasa szybkiego ruchu A50. 


  • DST 161.00km
  • Czas 06:24
  • VAVG 25.16km/h
  • Sprzęt Giant Revolt
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 lipca 2022 Kategoria Kółka do 150 km

Wzdłuż rzek: Wieprz i Wisła

Wszystko było git. Może poza małym odcinkiem leśnym za Maciejowicami (do objechania asfaltem).


Jeziorzany.




Wzdłuż Wisły, za Dęblinem. 


Wieprz, wkrótce wpadnie do Wisły. 


sielankowo.
  • DST 155.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 31.00km/h
  • Sprzęt Giant Revolt
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 lipca 2022 Kategoria Kółka do 150 km

antyturystyka

Odwiedziłem tereny, które pomijają przewodniki turystyczne. Południowo-wschodnie mazowieckie już trochę pofalowane, nieznacznie. Natomiast dolina Wieprzu ma potencjał, szkoda, że tak daleko.



po drodze


Wieprz







  • DST 155.00km
  • Czas 06:05
  • VAVG 25.48km/h
  • Sprzęt Giant Revolt
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 czerwca 2022 Kategoria Kółka do 150 km

Kalwaryja

Do Góry Kalwarii, szosą, wiatr w plecy, na miejscu jestem o 9:30, kawiarnia zamknięta, w spożywczym kupuje wiodę i magnuma. Rower zostawiłem w słońcu, sam w cieniu, w między czasie otwierają kawiarnię, ale już nie chce mi się czekać, termometr pokazuje 32C, o godzinie 10:00. Na powrocie pod wiatr i w słońcu. Dziś wybiło 90.000 na BS.
  • DST 124.00km
  • Czas 04:44
  • VAVG 26.20km/h
  • Sprzęt CA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 czerwca 2022 Kategoria Kółka do 150 km

Przyjemna dla oka nuda płaskowca mazowieckiego

Nie było wcale tak płasko jak można byłoby się spodziewać. Manewruje w okolicach cieków wodnych północnego Mazowsza, miejsce cieszące się lokalną popularnością wśród porannych wędkarzy, amatorów łódek i małych żaglówek, niedzielnik o absurdalnie porannej godzinie, z rana w wilgoci znad łąk, później słońce przejmuje inicjatywę i wyciska poty. Pierwszy raz wjeżdżam do Serocka od strony zachodniej, z górki, ładnym szuterem, można się rozpędzić, niestety na 28 mm kołach trochę rzuca. Później drugi ring wzdłuż prawobrzeżnej Narwi, nowiutkim asfalcikiem, jest też stary, popękany asfalt, i droga przez las usypana z gruboziarnistego piachu, w którym opony rzeźbią rowek i zapadają się. Zaliczyłem też bliskie spotkanie z pesem, biegnącym odgryźć mi łydkę. Przedziurawiłem ostatnią z zapasu dętkę z decatlona, słabe są na maksa, myślałem, że prześladuje mnie pech bo jeżdżę po DDR w okolicach, gdzie sporo pije się i ludziom wypadają flaszki z dziurawych rąk. Teraz założyłem continentala, zobaczymy, guma dużo grubsza, dobrze, że miałem nową pompkę, wysokociśnieniową z wężykiem, bo tą starą po bym się pocharatał, i zdążyłyby zeżreć mnie wygłodniałe wielkie leśne muchy i komary. Woda z bidona poszła na mycie rąk, trochę sucho w gardle, ale jadę do sporego rozlewiska nad Bugiem, z czynnym sklepem. 
A dalej to już jak zawsze, po 90 km zmniejsza się motywacja i odliczam metry do końca.


Całkiem przyjemne dla oka nudy płaskowca mazowieckiego. 


Narew, szeroko, za parę kilometrów połączy sie z Bugiem, a jeszcze za parę wpadną razem z wizytą do Wisły.
  • DST 114.00km
  • Czas 04:17
  • VAVG 26.61km/h
  • Sprzęt CA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 maja 2022 Kategoria Kółka do 150 km, Górskie

Obrót 360º wokół masywu Łysicy – szosa

Prosty pomysł na wycieczkę, obrócić się 360º wokół masywu Łysicy. Różne odsłony tej samej górki, poza tym za widowiskowy punkt odniesienia posłużyła mi wieża radiowo-telewizyjna oraz klasztor. Polecam, 99% asfalt. Tylko w okolicach Łagowa trzeba przeskoczyć przez rzeczkę po pniu, albo pojechać drogą wzdłuż kopani. W górę 2100 metrów w pionie według komoota, można przetestować napęd we wersji na podjazdy. 


Masyw Łysicy


widoki


maj


zalew i  gdzieś tam zapora Wióry


ostatki. 


  • DST 170.00km
  • Czas 07:41
  • VAVG 22.13km/h
  • Sprzęt Giant Revolt
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 maja 2022 Kategoria Grawele, Kółka do 150 km

Świętokrzyski rajd po gruzie – Św Kat. Szydłów, Łagów, Św Kat.

Dobra hipoteza, że w okolicach Gór Świętokrzyskich powinny być super szutry, w końcu kamyków tam nie brakuje. Odkryciem są tereny w okolicach Szydłowa, spora sieć dróg, ruch zerowy, ładny krajobraz. Natomiast tereny w okolicach Łagowa to solidne ścianki do podjechania, 10%-12%.


Szydłów


gdzieś po drodze


Cisowsko–Orłowiński Park Krajobrazowy, na przestrzał, z zachodu na wschód. 

  • DST 160.00km
  • Czas 07:07
  • VAVG 22.48km/h
  • Sprzęt Giant Revolt
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 maja 2022 Kategoria Grawele, Kółka do 150 km

Napoleońskim szlakiem

Droga między Mostówką a Kamieńczykiem nierowerowa, nieprzebrane piachy. Trakt napoleoński w asfalcie, długa prosta, biegnąca na północny-wschód. Na powrocie odpuszczam gruzową drogę w Dreszewie i Stasiepole. 










  • DST 111.00km
  • Czas 05:10
  • VAVG 21.48km/h
  • Sprzęt Giant Revolt
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 września 2021 Kategoria Kółka do 150 km, Grawele

Podlasie, puszcza Knyszyńska...

...bardzo dobra przejezdność trasy, w zasadzie bez wtopy. Szczególnie w pamięci utkwiła mi miejscowość Poczopek. A Podlasie wcale nie jest takie płaskie. 


po lewej ciągnie się singielek z podjazdem na 202 m.n.p.m., na Żukową Górę.


szuter z Poczopka.


Szuter do Poczopka


Kruszyniany


Podlasie



Waliły Dwór


  • DST 130.00km
  • Czas 06:24
  • VAVG 20.31km/h
  • Sprzęt Giant Revolt
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 września 2021 Kategoria Grawele, Kółka do 150 km

Objazd

Do Supraśla z bazy dojeżdżam asfaltem, żeby było szybciej, dziś w planie mam objechać trasę Rasputina z 2020 roku, z opcją zawinięcia się w okolicach jez. Siemianowskiego, czyli tereny na południowy–wschód. Za Cieliczanką szeroki, dobrze ubity szutr, jedzie się po tym przyjemnie, kilometry umykają, lasy przeplatane łąkami, wysokie trawy, naturalne tereny zalewowe eko–systemu rzecznego paru małych rzek, które w tym miejscu łączą się ze sobą, stąd uzdrowiskowa sława Supraśla. Mijam małą wieś Królowy Mosty, z ładną cerkwią, zbudowana z kamienia, przecinam DK, i dalej na południe, zanurzam się w las, droga gorsza, las też, taka hodowla drzew pod przemysł, jednak jest różnica, pomiędzy lasem gdzie człowiek mniej ingeruje w życie ekosystemu. Michałowo mijam koło 9:00, trochę GreenVelo, a później ponownie w taki hodowlany teren leśny z sypkim szutrem.

Poza wyznaczeniem śladu gpx nie sprawdzam co jest do zabaczenia po drodze, zwiedzenia, bardziej interesuje mnie sama droga i jej spontaniczny pejzaż. Tym razem w okolicach rzeki Narwi mijam Skit prawosławny, wyjątkowo obejrzałem sobie, chociaż z założenia omijam również wszelkie zabytki sakralne. Ciekawe miejsce, pustelnia, zupełnie inny tryb życia, same niewiadome, coś tajemniczego. Po wyjściu przez efektowną bramę przeprawiam się przez Narew kładką na szerokość stopy, rower na grzbiecie, trochę krępuje ruchy, przeszkadza. Później to były asfalty, droga dłużyła się, do Narewki jechałem pod wiatr. W sklepie dokupiłem pomidory, które wrzuciłem do midloadera Topeaka, słaba ta torba pod ramę, rozszczepił się zamek, rozerwał go ciężar, upadł na asfalt telefon komórkowy, na szczęście nic go nie rozjechało, wiem już skąd bierze się różnica w cenie poszczególnych marek. Jezioro Siemianowskie mijam w przemysłowej jego części, robi wielkością wrażenie, przez środek jeziora biegnie nasyp kolejowy chyba na Białoruś. Nie podchodzę bliżej, sporo policji, celnicy sprawdzają samochody w związku z sytuacją na granicy, czytam w necie, że rozważana jest opcja stanu wyjątkowego dla tego rejonu. 
Popas nad jeziorem, cisza, jakaś wiata w trzcinach, słońce, w końcu ubieram się tak na krótko bo już gorąco. Ostatnie kanapki, nieszczęsne pomidory wszystko to znika w otchłaniach trzewi. Powrót to cały czas las, szuter, trochę piachu, hopek, najgorzej gdy zaczynają się piachy, ale tych mało pamiętam, tylko fragmentem, jestem zmęczony to już ponad setka, w większości drogami gruntowymi, celem są Kruszynianach, tam planuje obiad. Z perspektywy czasu, to była dobra trasa, ale wtedy zbierały się nade mną solidne deszczowe chmury, wiatr wzmagał się, i psychologicznie było nieprzyjemnie, stąd wymuszony pośpiech i niecierpliwość.

W Kruszynianach jest już wojsko i policja, obstawiają szutrowe skrzyżowana, jeszcze nie sprawdzają, widok mój wyrywa ich z drzemki, jestem taki ani lokals, ani arab w turbanie, na razie przepuszczają. Pojadłem dobrze w Dworze pod Lipami, czy jakoś tak, właściciele Rosjanie, i dalej w drogę, niestety sporo odcinków typowo leśnych, piachy, korzenie, mało utwardzonego terenu. Zamulam tak do Góran, później jest już lepiej, wręcz doskonale. Tereny polecam, chociaż teraz nie wiadomo, kiedy zostaną "odemknięte". 


Most na rzece Płoska


za Cieliczanką


Rozlewiska za Supraślem


cerkiew w osadzie Królowej Mosty. 


Skit prawosławny


wieje i będzie padać, wkrótce


Supraśl.


meczet w Kruszynianach


finish na koniec 


ładna prosta




trasa część 1 – Supraśl – jez. Siemianowskie
trasa część druga, powrotna:  


  • DST 180.00km
  • Czas 08:08
  • VAVG 22.13km/h
  • Sprzęt Giant Revolt
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl