Wpisy archiwalne w kategorii
Kółka do 150 km
Dystans całkowity: | 12454.00 km (w terenie 385.00 km; 3.09%) |
Czas w ruchu: | 534:11 |
Średnia prędkość: | 23.31 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.30 km/h |
Suma podjazdów: | 1450 m |
Liczba aktywności: | 91 |
Średnio na aktywność: | 136.86 km i 5h 52m |
Więcej statystyk |
Środa, 17 sierpnia 2016
Kategoria Kółka do 150 km
Roztoczańskie pagórki i górki, między Hosznią Abramowicką i Hosznią Ordynacką
Wyjazd w okolice wschodniej część Roztocza Zachodniego. Teren pomiędzy Radecznicą a Szczebrzeszynem. Za Radecznicą teren urozmaicony, sporo górek do 320 n.p.m. Odcinek od Zaburza do Szczebrzeszyna jazda terenowa, malownicze wąwozy, gliniaste podłoże. Tam też rozpadał się rzęsisty deszcz, zrobiło się ślisko, sporo słomy zgubionej przez rolników. Błoto, glina i ta słoma wszystko to wbija mi się w rower, okręca wokół suportu, blokuje hamulce. W Szczebrzeszynie wyglądam jak nieszczęście, mokry i utytłany błotem. Do Zamościa jeszcze 20 km szutrem wzdłuż DK74. Okolice Radecznicy bardzo ciekawie się prezentują, a jednocześnie wydaje się, że nie zostały odkryte dla masowej turystyki, tak jak Zwierzyniec, czy Krasnobród. Jest tam dużo terenowych tras rowerowych, czarny szlak o nazwie "czarna perła". To tyle, jeździ mi się coraz lepiej. Im więcej jeżdżę tym mniej wysiłku mnie to kosztuje.

Droga wyjazdowa z Zamościa, rowerowa alternatywa do DK74, szutrowo-asfaltowy odcinek. Godzina 6.00.

Widoki z roztoczańskich góry, panoramy pomiędzy Hosznią Abramowicką a Hosznią Ordynacką.

Widoki z doliny, pomiędzy Hosznią Abramowicką a Hosznią Ordynacką.

Wąwóz pomiędzy Zaburzem a Szczebrzeszynem, za chwilę solidnie rozpada się.

panorama

Droga wyjazdowa z Zamościa, rowerowa alternatywa do DK74, szutrowo-asfaltowy odcinek. Godzina 6.00.

Widoki z roztoczańskich góry, panoramy pomiędzy Hosznią Abramowicką a Hosznią Ordynacką.

Widoki z doliny, pomiędzy Hosznią Abramowicką a Hosznią Ordynacką.

Wąwóz pomiędzy Zaburzem a Szczebrzeszynem, za chwilę solidnie rozpada się.

panorama
- DST 113.50km
- Teren 30.00km
- Czas 04:58
- VAVG 22.85km/h
- Sprzęt Specialized crosstrail
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 lipca 2016
Kategoria Kółka do 150 km
Dookoła masywu Łysej Góry
Sobota, wyjazd samochodem z Marek w kierunku Nowej Słupi, godzina 6.00. Na miejscu i gotowy do startu jestem o godzinie 10.00. Trasa będzie wiodła dookoła masywu Łysej Góry, czyli widok zawsze będzie w tle z górą. Ślad trasy "zapożyczyłem" od uczestników BS, którzy w kwietniu zrobili taką rundkę i udostępnili plik .gpx. Dzięki za bardzo fajną trasę. Startuję z Huty Szklanej, która znajduje się w połowie drogi na szczyt Łysicy, od południowej strony, kieruje się na zachód. Pierwszy raz w górach na rowerze i szok. Trzeba zapomnieć o wszystkich przyzwyczajeniach, że trasę pokonuje z jednostajną prędkością w zależności od okoliczności od 20-35 km/h. Tutaj na początku mam z góry, prędkość 40-45 km/h, ostry zakręt, hamowanie, wcale nie jest łatwo zatrzymać tak rozpędzony rower. Podjazd i prędkość spada do 10-12 km/h. A trasa najeżona była takimi podjazdami i zjazdami. Pod górę, podążam z dużą dozą determinacji.
Od Ciekot zaczynają się większe stromizmy. Przecinam DK 751 i jadę w kierunku przeciwnym do dotychczasowego na północny wschód. Droga wiedzie szczytami równoległego masywu, mijam "zapomniane" wioski, chaty z drewna, wzdłuż ulicy wysiadują starsi ludzie na ławkach, zrobionych jeszcze w ubiegłym wieku. Pamiętam, takie klimaty były częste w latach 80-90 tych, obecnie jak jedzie się przez wieś to jest pustka, nie ma nawet kogo zapytać się o cokolwiek. Mijam gdzieś po drodze spory i malowniczy wąwóz. Pogoda poprawia się, słońce zaczyna przygrzewać, ale jestem trochę wyziębiony i wzrost temperatury nie przeszkadza mi, a nawet podoba mi się takie wygrzewanie. Rano było pochmurno i zanosiło się na uciążliwy deszcz w formie kap kap przez cały dzień. Udało się zjeść obiad w okolicach Warszówka. Krajobrazy przesuwają się, zmieniają, staram się je zapamiętać, białą kapliczkę w polu ze zbożem i niesamowity kontrast: biel kapliczki i żółty dojrzałego zboża. Cała trasa świetnie poprowadzona, omija ruchliwe DK, a prowadzi wąskimi, lokalnymi jezdniami, szutry w górach, pewnie w zimie nie sprawdziły by się, stąd spora ilość utwardzonych porządnie dróg, prowadzących od wzniesienia do wzniesienia. Rozpęd z górki i mozolne pięcie się na górkę i tak niezliczoną ilość razy. Z górki, w dolinkę, z dolinki na wzgórek, i wyżej, a później znowu niżej, szybko, wolno, bardzo szybko i bardzo wolno, a słońce przypieka. Aż dojechałem do Nowej Słupi, stamtąd podjechałem na parking przy wejściu szlakiem turystycznym na św Krzyż, odpocząłem i sprawdziłem, że dalsza część trasy wiedzie drogami krajowymi, dlatego odpuszczam i jadę już bezpośrednio na drugą stronę góry do Huty Szklanej DK 573. Przede mną jeszcze stromy podjazd i jestem w bazie. A tam browar, odpoczynek i wsłuchuje się w cykanie świerszczy.

Wokół Łysej Góry, widok z południa.

okolice Ciekoty.



Zapora Wióry.

na trasie...

lokalne klimaty

pejzaż świętokrzyski.

Średnia prędkość: 21 km/h
Max prędkość: 60 km/h
Czas jazdy: 6 godz. i 52 minuty
Czas brutto: 9 godzin
Od Ciekot zaczynają się większe stromizmy. Przecinam DK 751 i jadę w kierunku przeciwnym do dotychczasowego na północny wschód. Droga wiedzie szczytami równoległego masywu, mijam "zapomniane" wioski, chaty z drewna, wzdłuż ulicy wysiadują starsi ludzie na ławkach, zrobionych jeszcze w ubiegłym wieku. Pamiętam, takie klimaty były częste w latach 80-90 tych, obecnie jak jedzie się przez wieś to jest pustka, nie ma nawet kogo zapytać się o cokolwiek. Mijam gdzieś po drodze spory i malowniczy wąwóz. Pogoda poprawia się, słońce zaczyna przygrzewać, ale jestem trochę wyziębiony i wzrost temperatury nie przeszkadza mi, a nawet podoba mi się takie wygrzewanie. Rano było pochmurno i zanosiło się na uciążliwy deszcz w formie kap kap przez cały dzień. Udało się zjeść obiad w okolicach Warszówka. Krajobrazy przesuwają się, zmieniają, staram się je zapamiętać, białą kapliczkę w polu ze zbożem i niesamowity kontrast: biel kapliczki i żółty dojrzałego zboża. Cała trasa świetnie poprowadzona, omija ruchliwe DK, a prowadzi wąskimi, lokalnymi jezdniami, szutry w górach, pewnie w zimie nie sprawdziły by się, stąd spora ilość utwardzonych porządnie dróg, prowadzących od wzniesienia do wzniesienia. Rozpęd z górki i mozolne pięcie się na górkę i tak niezliczoną ilość razy. Z górki, w dolinkę, z dolinki na wzgórek, i wyżej, a później znowu niżej, szybko, wolno, bardzo szybko i bardzo wolno, a słońce przypieka. Aż dojechałem do Nowej Słupi, stamtąd podjechałem na parking przy wejściu szlakiem turystycznym na św Krzyż, odpocząłem i sprawdziłem, że dalsza część trasy wiedzie drogami krajowymi, dlatego odpuszczam i jadę już bezpośrednio na drugą stronę góry do Huty Szklanej DK 573. Przede mną jeszcze stromy podjazd i jestem w bazie. A tam browar, odpoczynek i wsłuchuje się w cykanie świerszczy.

Wokół Łysej Góry, widok z południa.

okolice Ciekoty.



Zapora Wióry.

na trasie...

lokalne klimaty

pejzaż świętokrzyski.

Średnia prędkość: 21 km/h
Max prędkość: 60 km/h
Czas jazdy: 6 godz. i 52 minuty
Czas brutto: 9 godzin
- DST 146.00km
- Czas 06:50
- VAVG 21.37km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 lipca 2016
Kategoria Kółka do 150 km
Marki_Siedlce_północny wariant
Wyjazd pomyślany jako odpoczynek, z wiatrem i test trasy do planowanego wyjazdu do Czeremechy. Od Wierzbna odczuwalny, mały ruch samochodowy, w zasadzie w zaniku. Tereny wiejskie, płaskie Mazowsze delikatnie przechodzi w pofałdowania Podlasia. Mocno wiało z zachodu także szybko upłynęła ta droga.

Nowa nawierzchnia, za Grębkowem, a wcześniej były tu kamyczki.

Przejazd jak ze starego filmu

Stary model mostu nad rzeką Liwiec.

mazowsze jest płaskie.....
zdjecia

Nowa nawierzchnia, za Grębkowem, a wcześniej były tu kamyczki.

Przejazd jak ze starego filmu

Stary model mostu nad rzeką Liwiec.

mazowsze jest płaskie.....
zdjecia
- DST 126.00km
- Czas 04:44
- VAVG 26.62km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 czerwca 2016
Kategoria Kółka do 150 km
Marki_Osieck_Wilchta_Stoczek_Ł_Siedlce
Start 5.00, słońce już wysoko. Przez warszawę wschodnią stroną wzdłuż kolejki otwockiej. Później skrót na DK 805 do Wilchty. Stamtąd Dk 76 do Stoczka Łukowskiego. Od Stoczka lokalnymi drogami do Siedlec, droga miała trochę wzniesień, jak na warunki mazowieckie. Przez Starą Różę, Olszyc Szlachecki, Gołąbek. Przed znakiem teren zabudowany Siedlce wykręcam na zachodnią obwodnicę, jakby, bo w rzeczywistości to wąska wstęga asfaltu, przez Żelków jadę do Kotunia. Stamtąd zniechęcony upałem, czekam 20 minut na pociąg do Rembertowa. Trasa fajna, po wichurach bezwietrznie. Na DK 76 poznałem na własnej skórze co to wyprzedzanie na gazetę przez ciężarówkę. Z naprzeciwka jechał samochód a ten postanowił wpasować swoje ileś ton między niego a mnie. Gnój i tyle. Dobrze, że w lusterku zauważyłem go parę sekund wcześniej i nie zaskoczył mnie, byłem przygotowany na taką akcję.

DK 805, dojazd do Osiecka

Klimatyczny kościół w Osiecku.

Pilawa, węzeł kolejowy

lubelskie,


22 km do Siedlec

na trasie.

DK 805, dojazd do Osiecka

Klimatyczny kościół w Osiecku.

Pilawa, węzeł kolejowy

lubelskie,


22 km do Siedlec

na trasie.
- DST 155.00km
- Czas 05:47
- VAVG 26.80km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 maja 2016
Kategoria Kółka do 150 km
Czersk, Baniocha,Gassy
Marki, Stanisławów, Kobiałka, Płudy, Most Północny, DDR Warszawa do Bartyckiej, szlak Wisły do Góry Kalwarii i Czerska, powrót przez Ługówkę, Baniochę, Gassy i Most Siekierkowski, końcówka przez Marsa.

krzywa droga na Płudy, godzina 5.40

bardzo mały ruch na DK do Stanisławowa.



początek dnia


wzdłuż Wisły

szlak Wisły, Cieszyca

Gassy

podjazd pod Górę Kalwarię na czerwonym szlaku "krwawa pętla",

skromne ruiny zamku w Czersku

rezerwat Obrocz, pomyliłem drogę, to był skrót przez błota
zdjecia więcej
Mapa do trasy,

krzywa droga na Płudy, godzina 5.40

bardzo mały ruch na DK do Stanisławowa.



początek dnia


wzdłuż Wisły

szlak Wisły, Cieszyca

Gassy

podjazd pod Górę Kalwarię na czerwonym szlaku "krwawa pętla",

skromne ruiny zamku w Czersku

rezerwat Obrocz, pomyliłem drogę, to był skrót przez błota
zdjecia więcej
Mapa do trasy,
- DST 153.00km
- Czas 06:53
- VAVG 22.23km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 maja 2016
Kategoria Kółka do 150 km
Płock
1 maja, wszystkie samochody udały się na majówkę w góry lub nad morze, TIRY teoretycznie nie pracują także okazja do przejechania się w miarę bez nerwów polską DK. Z mostu północnego, przez Łomnę, Czosnów, południową nitką DK 575. Tutaj aby się trochę zmobilizować do szybszej jazdy wpadam na pomysł aby cisnąć na średnią. Do Czosnowa więcej spałem niż jechałem i miałem średnią tylko 23,5 km/h. Udało się przyspieszyć do Płocka dotarłem w 4 h i 50 minut. Ale z wyprawy przez to niewiele pamiętam i fotek też nie mam. Coś za coś. Wiatr na początku nie zauważalny nawet trochę pomagał, północno wschodni. Od Iłowa i ja zacząłem wspinać się na północ wtedy wyraźnie przeszkadzał.

Kampinos, DK 899, dojazdówka do DK 575


panorama Bzury

zbobyty....

średnia: Marki__ drugi most na Wiśle w Płocku.



panorama 1

panorama 2

Kampinos, DK 899, dojazdówka do DK 575


panorama Bzury

zbobyty....

średnia: Marki__ drugi most na Wiśle w Płocku.



panorama 1

panorama 2
- DST 129.00km
- Czas 04:50
- VAVG 26.69km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 kwietnia 2016
Kategoria Kółka do 150 km
Mazowieckie koło_dolina Bugu, Niegów, Sulejów, Dębina, Marki
Wyjazd o 6.00 rano, na DK 632, w okolicach puszczy Słupeckiej na dzień dobry spotykam 2 łosie. Chwila wachania, na ucieczkę nie ma szans, jeden czujnie obserwuje mnie, próbuje rozszyfrować, co to za zwierzę na dwóch kołach zamiast nóg, twardy, czarny połyskujący łeb, z przodu zapalone białe światło, z tyłu świeci czerwoną kropką, przemieszcza się w pozycji zgarbionej, obracając jednostajnie przywiązanymi nogami. Tracę prędkość, właściwie nie wiadomo co robić, ani czego nie robić. Zaskoczony jestem i tyle. Obstawiłbym, że królem tej pseudo puszczy jest co najwyżej dzik, może ryś, ale łosia nie spodziewałem się. Wkrótce wielkie zwierzęta ruszają z lekkością, szybko manewrując między drzewami oddalają się w gęsty las, ten ich bieg ma szyk i grację. Ruszam i ja, kręcę nogami, napięcie mija, przypominam sobie o aparacie fotograficznym, taka okazja i co, nic, nawet o nim nie pomyślałem, a co mówić o błyskawicznej reakcji wygrzebania go z kieszeni, włączeniu, decyzja co do przesłony, kadru, ostrości. Szkoda, jak ma się taki refleks to trzeba zadowolić się tym, co zawsze, czyli statyczną drogą i zakrętem. Pogoda dopisuje, po polach snują się mgły, słońce przebija się przez chmury, maluje refleksy. Kto rano wstaje ten widoki ogląda. W porannym świetle nawet mazowieckie pola nabierają plastyki. Droga leci szybko, zaplanowane z wiatrem to i na liczniku ponad 30 km/h. Przed Niegowem, w okolicach Wólczańskiego lasu jest rozlewisko, odnoga Bugu, na łąkach oczka wodne, wierzby, zielona wiosenną intensywnością trawa. Pełno ptaków, taka ptasia aglomeracja, latają, łażą, przystają, podnoszą jedną nogę, zostają w bezruchu, inne kręcą beczki w powietrzu. Wędkarze moczą kije. Ładne miejsce, sprawdziłem na mapie oznaczone jest jako "Piekiełko". Można i tak spojrzeć. Rozgrywa się tu codzienna bitwa o przeżycie. Wszyscy polują. Ptaki, wędkarze, skrzek i jazgot, co chwila, śmierć spotyka się z życiem. Jadę dalej na polskiej drodze też trzeba mieć się na baczności. Mijam wiaduktem S8, do Zabrodzia, później ulicą Starowijską do torów, na skrzyżowaniu w lewo do Dębinek, stamtąd do Jarzębiej Łąki i Poskolisk. Powrót skrótem przez rezerwat Dębina.

Szutrowy skrót do Nieporętu. 6.30 rano.

rzeka Czarna. Mazowsze okolice DK632, droga na Izabelin.

Gdzieś w Polsce.

Mazowsze pola.

Mazowsze, 2

Droga do Ryni, Starych Załubic

Skrót przez las, omijam Kuligów.

Przed Niegowem.

Piekiełko

Odpoczynek.

Powrót.
Wiecej zdjeć na
Zdjecia Niegów Tluszcz

Szutrowy skrót do Nieporętu. 6.30 rano.

rzeka Czarna. Mazowsze okolice DK632, droga na Izabelin.

Gdzieś w Polsce.

Mazowsze pola.

Mazowsze, 2

Droga do Ryni, Starych Załubic

Skrót przez las, omijam Kuligów.

Przed Niegowem.

Piekiełko

Odpoczynek.

Powrót.
Wiecej zdjeć na
Zdjecia Niegów Tluszcz
- DST 102.00km
- Czas 04:20
- VAVG 23.54km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 lutego 2016
Kategoria Kółka do 150 km
Dolina Bugu pętla Wyszków Serock
Trasa na północ od Warszawy, kółko, które można przejechać w całości (prawie) asfaltem, z minimalnym ruchem samochodowym. Do Wyszkowa serwisówka S8. Trochę trzeba pokuczyć. Później przez wyszkowski park i do Gulczewa. Drogi to asfalty 3 kategorii pomiędzy doliną Bugu, a trasą DK62. Trasa zróżnicowana, sporo rozlewisk, starych dorzeczy, wierzb, ptaków. Co tu dużo pisać dolina Bugu.

Kania Polska, nad Bugiem

Wierzby, okolice Popowo Kościelne

Rozlewiska, Popowo

Pola, Tulewo

Łącznik pomiędzy Somianką a Kręgami.

W kierunku Serocka

30 km w takich klimatach. Trasa pomiedzy Wyszkowem a Serockiem.



75 km.

Dojazd do Kani Polskiej. W lecie po piachu, dzisiaj ziemia zmarźnięta poszło sprawnie.

jadę......

pola, Gulczewo

BugoNarew, widok z mostu w Serocku.

jest potężna...

Jak pomyli sie drogi to szutrowy łącznik. Nie zawsze udaje mi się trafić.
Link do zdjeć
Link do mapy trasy

Kania Polska, nad Bugiem

Wierzby, okolice Popowo Kościelne

Rozlewiska, Popowo

Pola, Tulewo

Łącznik pomiędzy Somianką a Kręgami.

W kierunku Serocka

30 km w takich klimatach. Trasa pomiedzy Wyszkowem a Serockiem.



75 km.

Dojazd do Kani Polskiej. W lecie po piachu, dzisiaj ziemia zmarźnięta poszło sprawnie.

jadę......

pola, Gulczewo

BugoNarew, widok z mostu w Serocku.

jest potężna...

Jak pomyli sie drogi to szutrowy łącznik. Nie zawsze udaje mi się trafić.
Link do zdjeć
Link do mapy trasy
- DST 105.00km
- Czas 04:24
- VAVG 23.86km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 lutego 2016
Kategoria Kółka do 150 km
trasa do Ciechanowa
Dzisiejszy cel, miasto Ciechanów. Trasa wyznaczona, trochę okrężna, ale za to przyjemniejsza, będzie wiodła wzdłuż rzeki Wkra po linii Pomiechówek, Joniec, Suchocin, Malużyn, później odbijam na północ i przez Młock prosto do Ciechanowa, obejrzeć zamek z dwiema basztami.
Wychodzę z domu 8.00 rano, prowadzę rower alejką, jeszcze czuć mroźny oddech nocy, ale rozpogodzi się. Widać słońce, jeszcze zimne, poranne, dopiero będzie przebijało się, rozpędzało, wkrótce przełamie ten chłód i to będzie ciepły dzień, taki wiosenny, w środku kalendarzowej zimy. Ale… ja nie wiem tego, ubrany w trzy warstwy, ocieplacze na nogi, termiczną kominiarkę i no to czepek Shimano ruszam.
Do Jabłonnej. Przetestowałem wiele kombinacji tej drogi, ale Wojdyńską, Kobiałką i przez Michałów Grabinę, troszkę DK 632 i w ulicę Polną najbardziej mi się sprawdza.
Z Jabłonej do NDM, ulicą Mazowiecką przez Rajszew. NDM udaje mi się ominąć DK 630. Lubię to miejsce, otoczone Narwią i Wisłą. Jest to dla mnie trochę symboliczną bramą okręgu warszawskiego. Za nią zaczyna się Mazowsze, kończą wpływy stolicy. Tętno życia zwalnia, co przekłada się na mniejszy ruch samochodowy, krajobrazy wyznaczają stare wierzby stojące przygarbione po płaskich łąkach.
W końcu postój w Pomiechówku. Popas jak trzeba, gorącą herbata z termosu. Piję, przyjemne ciepło rozlewa się po wnętrzu, nałykałem się sporo zimnego powietrza to i chciałbym rozgrzać się jakoś. I koniec. Została mi tylko zimna woda w bidonie.
Jeszcze fota obowiązkowo. Trasa Pomiechówek-Borkowo w ścisłej dziesiątce najładniejszych tras mazowieckich. Droga wije się wzdłuż meandrów Wkry, perełka, w Błędowie znajduje się prototyp mostu Świętokrzyskiego. Zrobiono tutaj miniaturę tego mostu przed wybudowaniem właściwego. Robi się naprawdę ciepło, wiosennie, zrzucam środkową warstwę ubrań, droga pusta, puszczam kierownicę aparat w rękę i fotki zaległe strzelam, w pionie, poziomie, z cieniem i bez. Sporo autochtonów snuje się tą drogą na starych Wigry. Jadę sam, dla urozmaicenia bawię się w wyprzedzanie, poszarżować się zachciało. Ruch zwiększa się, aż zrobił się całkiem duży. Jadą ludziska swoimi autami, jeden za drugim i są z przodu i za mną i wyjeżdżają z boku, prosto ze swojej bramy, nie przesadzę jak powiem, że są wszędzie. Co jest, o co tu chodzi? Rzut oka na godzinę, a za kwadrans dwunasta, wszyscy jadą do kościoła. Patrząc się na ten sznur samochodów, w niedzielę zawsze za kwadrans 9.00, 12.00, 15.00, widać, że nic nie zagrozi Polsce katolickiej. Rozmyślając, jak zawiła jest i dokąd zmierza “dobra zmiana” sam dotarłem na most w Jońcu. Tam skręt na Suchocin w lewo i dalej tnę przez mazowieckie pola. Asfalt popękany, trzęsie strasznie, nawet ta lodowata woda w bidonie się kończy i tutaj popełniam błąd. Wcześniej zapoznałem się z mapą zapadły mi w pamięci nazwy miejscowości, niestety w tym przypadku błędnie. Skręcam na Ojrzeń na krajowej “50”, sunąc prosto na spotkanie życzliwego człowieka. A właściwie powinienem się skapować o pomyleniu drogi od razu, gdy w Młocku źle skręciłem wiatr przestał mi pomagać, a stał się przeszkodą, przez niego spadło mi tempo do 23 km. Kompas do kierownicy przymocowany to fajna rzecz. Prosty pomysł, a może pomóc. Ciągle wymyślam argumenty co zrobić, żeby nie kupować nawigacji GPS. Tak naprawdę zwiódł mnie nowiutki asfalt, taki równy, szeroki, bez kamyczków, unijny, europejski, o czym informowała biała tablica z flagą UE. Musiałem się nim przejechać i tak wylądowałem w Ojrzeniu. DK 50 to nie jest z pewnością droga dla rowerzystów. Sprawdzam na mapie. Podchodzi życzliwy człowiek.
- Co kolarzówka się popsuła, pomóc?
- Nie dziekuje, pomyliłem drogę.
- ja jestem prawnikiem, kiedyś broniłem poszkodowanego kolarza. Dzieci piłkę mu pod koło podrzuciły, przewrócił się, rower uszkodzony, potłukł się człowiek, a 70-letni ich dziadek, jeszcze na tego kolarza, że niebieski ptak, że jeździ bez sensu zamiast za robotę się wziąć. Ja mu pomagałem bo wie pan, jestem prawnikiem. A pana kolarzówka w porządku.
- tak, drogę tylko pomyliłem.
- No to niech pan uważa, żeby tylko pana nie napadli i nie pobili. A do Ciechanowa można DK50, albo przez Bronisławie i Kownaty Borowe i Żędowe.
Podziękowałem za okazaną troskę i ruszam dalej. Swoją drogą człowiek na pewno wykształcony, ale coś się po drodze stało w życiorysie.
A całe to zdarzenie z kolarzem myślę, że prawdziwe. W Polsce zamiast szwendać się bez sensu na rowerze po kraju to lepiej widziane jest poranne, po sobotnie, leczenie kaca, w południe do kościoła, potem browar na przystanku. O to się lepiej wpisuje w wizerunek wartości tradycyjnych, żeby nie napisać narodowych.
I tak rozmyślając sunę do Ciechanowa. Podsumowując, zamku nie widziałem bo pojechałem prosto na PKP, skąd zabrałem się do domu. Ciechanów jeszcze odwiedzę, fajna trasa z wiatrem z południa słychać tylko szum gum.
ps.
Do kilometrarza doliczyłem dojazd z PKP Toruńska do domu. Do Ciechanowa jest troszkę bliżej.

Marki, ulica Wojdyńska. Skrót na Białołękę.

Zakręty na wydmie. Droga do Legionowa. DK 632.

Droga wzdłuż Wkry

Prototyp mostu Swiętokrzyskiego

Wkra. Na moście w Jońcu.

Zmęczenie i osłabienie. Biorą mnie.....

Za Suchocimiem

Pogarsza się asfalt.

U celu.

Mapa, zrzut z rejestracji endomondo.
Link do mapy Googla
Wychodzę z domu 8.00 rano, prowadzę rower alejką, jeszcze czuć mroźny oddech nocy, ale rozpogodzi się. Widać słońce, jeszcze zimne, poranne, dopiero będzie przebijało się, rozpędzało, wkrótce przełamie ten chłód i to będzie ciepły dzień, taki wiosenny, w środku kalendarzowej zimy. Ale… ja nie wiem tego, ubrany w trzy warstwy, ocieplacze na nogi, termiczną kominiarkę i no to czepek Shimano ruszam.
Do Jabłonnej. Przetestowałem wiele kombinacji tej drogi, ale Wojdyńską, Kobiałką i przez Michałów Grabinę, troszkę DK 632 i w ulicę Polną najbardziej mi się sprawdza.
Z Jabłonej do NDM, ulicą Mazowiecką przez Rajszew. NDM udaje mi się ominąć DK 630. Lubię to miejsce, otoczone Narwią i Wisłą. Jest to dla mnie trochę symboliczną bramą okręgu warszawskiego. Za nią zaczyna się Mazowsze, kończą wpływy stolicy. Tętno życia zwalnia, co przekłada się na mniejszy ruch samochodowy, krajobrazy wyznaczają stare wierzby stojące przygarbione po płaskich łąkach.
W końcu postój w Pomiechówku. Popas jak trzeba, gorącą herbata z termosu. Piję, przyjemne ciepło rozlewa się po wnętrzu, nałykałem się sporo zimnego powietrza to i chciałbym rozgrzać się jakoś. I koniec. Została mi tylko zimna woda w bidonie.
Jeszcze fota obowiązkowo. Trasa Pomiechówek-Borkowo w ścisłej dziesiątce najładniejszych tras mazowieckich. Droga wije się wzdłuż meandrów Wkry, perełka, w Błędowie znajduje się prototyp mostu Świętokrzyskiego. Zrobiono tutaj miniaturę tego mostu przed wybudowaniem właściwego. Robi się naprawdę ciepło, wiosennie, zrzucam środkową warstwę ubrań, droga pusta, puszczam kierownicę aparat w rękę i fotki zaległe strzelam, w pionie, poziomie, z cieniem i bez. Sporo autochtonów snuje się tą drogą na starych Wigry. Jadę sam, dla urozmaicenia bawię się w wyprzedzanie, poszarżować się zachciało. Ruch zwiększa się, aż zrobił się całkiem duży. Jadą ludziska swoimi autami, jeden za drugim i są z przodu i za mną i wyjeżdżają z boku, prosto ze swojej bramy, nie przesadzę jak powiem, że są wszędzie. Co jest, o co tu chodzi? Rzut oka na godzinę, a za kwadrans dwunasta, wszyscy jadą do kościoła. Patrząc się na ten sznur samochodów, w niedzielę zawsze za kwadrans 9.00, 12.00, 15.00, widać, że nic nie zagrozi Polsce katolickiej. Rozmyślając, jak zawiła jest i dokąd zmierza “dobra zmiana” sam dotarłem na most w Jońcu. Tam skręt na Suchocin w lewo i dalej tnę przez mazowieckie pola. Asfalt popękany, trzęsie strasznie, nawet ta lodowata woda w bidonie się kończy i tutaj popełniam błąd. Wcześniej zapoznałem się z mapą zapadły mi w pamięci nazwy miejscowości, niestety w tym przypadku błędnie. Skręcam na Ojrzeń na krajowej “50”, sunąc prosto na spotkanie życzliwego człowieka. A właściwie powinienem się skapować o pomyleniu drogi od razu, gdy w Młocku źle skręciłem wiatr przestał mi pomagać, a stał się przeszkodą, przez niego spadło mi tempo do 23 km. Kompas do kierownicy przymocowany to fajna rzecz. Prosty pomysł, a może pomóc. Ciągle wymyślam argumenty co zrobić, żeby nie kupować nawigacji GPS. Tak naprawdę zwiódł mnie nowiutki asfalt, taki równy, szeroki, bez kamyczków, unijny, europejski, o czym informowała biała tablica z flagą UE. Musiałem się nim przejechać i tak wylądowałem w Ojrzeniu. DK 50 to nie jest z pewnością droga dla rowerzystów. Sprawdzam na mapie. Podchodzi życzliwy człowiek.
- Co kolarzówka się popsuła, pomóc?
- Nie dziekuje, pomyliłem drogę.
- ja jestem prawnikiem, kiedyś broniłem poszkodowanego kolarza. Dzieci piłkę mu pod koło podrzuciły, przewrócił się, rower uszkodzony, potłukł się człowiek, a 70-letni ich dziadek, jeszcze na tego kolarza, że niebieski ptak, że jeździ bez sensu zamiast za robotę się wziąć. Ja mu pomagałem bo wie pan, jestem prawnikiem. A pana kolarzówka w porządku.
- tak, drogę tylko pomyliłem.
- No to niech pan uważa, żeby tylko pana nie napadli i nie pobili. A do Ciechanowa można DK50, albo przez Bronisławie i Kownaty Borowe i Żędowe.
Podziękowałem za okazaną troskę i ruszam dalej. Swoją drogą człowiek na pewno wykształcony, ale coś się po drodze stało w życiorysie.
A całe to zdarzenie z kolarzem myślę, że prawdziwe. W Polsce zamiast szwendać się bez sensu na rowerze po kraju to lepiej widziane jest poranne, po sobotnie, leczenie kaca, w południe do kościoła, potem browar na przystanku. O to się lepiej wpisuje w wizerunek wartości tradycyjnych, żeby nie napisać narodowych.
I tak rozmyślając sunę do Ciechanowa. Podsumowując, zamku nie widziałem bo pojechałem prosto na PKP, skąd zabrałem się do domu. Ciechanów jeszcze odwiedzę, fajna trasa z wiatrem z południa słychać tylko szum gum.
ps.
Do kilometrarza doliczyłem dojazd z PKP Toruńska do domu. Do Ciechanowa jest troszkę bliżej.

Marki, ulica Wojdyńska. Skrót na Białołękę.

Zakręty na wydmie. Droga do Legionowa. DK 632.

Droga wzdłuż Wkry

Prototyp mostu Swiętokrzy

Wkra. Na moście w Jońcu.

Zmęczenie i osłabienie

Za Suchocimiem

Pogarsza się asfalt.

U celu.

Mapa, zrzut z rejestracji endomondo.
Link do mapy Googla
- DST 139.50km
- Czas 05:44
- VAVG 24.33km/h
- VMAX 45.00km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 29 grudnia 2015
Kategoria Kółka do 150 km
Dookoła Nowego Dworu Mazowieckiego
Wypad pomyślany jako test dla nowego roweru. Muszę popracować nad ustawieniami siodełka. Wypad z Marek ulicą Zdziarską, Most Północny, Młociny od strony Wisły b przyjemny przejazd. Stara droga na Łomnę, NDM, powrót trasą DK 630, o dziwo jest pobocze, do Jabłonnej. Pózniej DK632, muszę pomyśleć o jakimś lepszym wariancie niż DK632. Bardzo zimno. Od Nowego Dworu droga przestała być przyjemną przejażdżką. Dociskałem, aby jak najszybciej znależć sie w domu.
Mapa kółka
Mapa kółka
- DST 81.00km
- Czas 03:46
- VAVG 21.50km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura -3.0°C
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze