Wpisy archiwalne w kategorii
Kółka do 150 km
Dystans całkowity: | 12454.00 km (w terenie 385.00 km; 3.09%) |
Czas w ruchu: | 534:11 |
Średnia prędkość: | 23.31 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.30 km/h |
Suma podjazdów: | 1450 m |
Liczba aktywności: | 91 |
Średnio na aktywność: | 136.86 km i 5h 52m |
Więcej statystyk |
Sobota, 16 września 2017
Kategoria Kółka do 150 km
Mława, czyli Ciechanów, czy to nie wszystko jedno
Na mapie miałem wyznaczoną trasę do Mławy, jednak z powodu braku entuzjazmu dojechałem tylko do Ciechanowa. Może i pocisnąłbym dalej, ale północne Mazowsze jest krajobrazowo ekstremalnie nudne. Płaski jak talerz teren, dzień z wiszącą nad grzbietem deszczową chmurą, szaro-bura zgniła kolorystyka, drzewa takie wątłe, rachityczne rozrzucone byle jak po okolicy. Mam wrażenie, że całe to Mazowsze można zwinąć w rulon,i jak karimatę wziąć pod ramię. A może na to trzeba spojrzeć inaczej.
Jechałem, a przede mną ciągle przesuwał się ten sam krajobraz, przez to straciłem orientację i impet, jakby ruch i życie było tylko fikcją w bezgranicznej pustce pól i ugorów tej wielkiej równiny. Czarne padlinożerne ptaki spoglądają z góry, na czarnej drodze łatwo doczekać się nieostrożnego ścierwa kota czy psa. Jadę i w burych kolorach dnia słucham ich krakania. Jeden z nich przelatuje mi nisko nad głową, zniża lot, wyrównuje, jest pół metra przed moim kołem, rozłożone skrzydła, przemieszcza się bez wysiłku, swobodnie, widzę go dokładnie, w szczególe, jego łeb obraca się w prawo, lewo, później wyciąga się, żeby ocenić w jakiej odległości znajduję się ja, przemieszczająca się przeszkoda, szybko zmienia kąt ułożenia skrzydeł, i skręca, odbija, odlatuje. Trwało to wszystko sekundy, ale widziałem w tym manewrze kunszt, piękno, doskonałego lotnika, pilota wysokich kwalifikacji, zawodowca, który zna się na swoim rzemiośle. Jadę tym razem przez Nowe Miasto, to taki węzeł w którym splątane są ze sobą dwie proste jak drut krajówki, robi się już przed południem, ludziska zaczynają się kręcić swoimi autami, przypominają ryby w ruchomych akwariach, z powodów nieistotnych poruszają się stadnie lub w pojedynkę. Ciechanowa jak zwykle nie oglądałem bo to miasto nie jest moją inspiracją.
ps.
Ciechanów: 118km, czas: 4:20 h, średnia: 27,4 km/h.
Całość: 133, czas 4:58.
Jechałem, a przede mną ciągle przesuwał się ten sam krajobraz, przez to straciłem orientację i impet, jakby ruch i życie było tylko fikcją w bezgranicznej pustce pól i ugorów tej wielkiej równiny. Czarne padlinożerne ptaki spoglądają z góry, na czarnej drodze łatwo doczekać się nieostrożnego ścierwa kota czy psa. Jadę i w burych kolorach dnia słucham ich krakania. Jeden z nich przelatuje mi nisko nad głową, zniża lot, wyrównuje, jest pół metra przed moim kołem, rozłożone skrzydła, przemieszcza się bez wysiłku, swobodnie, widzę go dokładnie, w szczególe, jego łeb obraca się w prawo, lewo, później wyciąga się, żeby ocenić w jakiej odległości znajduję się ja, przemieszczająca się przeszkoda, szybko zmienia kąt ułożenia skrzydeł, i skręca, odbija, odlatuje. Trwało to wszystko sekundy, ale widziałem w tym manewrze kunszt, piękno, doskonałego lotnika, pilota wysokich kwalifikacji, zawodowca, który zna się na swoim rzemiośle. Jadę tym razem przez Nowe Miasto, to taki węzeł w którym splątane są ze sobą dwie proste jak drut krajówki, robi się już przed południem, ludziska zaczynają się kręcić swoimi autami, przypominają ryby w ruchomych akwariach, z powodów nieistotnych poruszają się stadnie lub w pojedynkę. Ciechanowa jak zwykle nie oglądałem bo to miasto nie jest moją inspiracją.
ps.
Ciechanów: 118km, czas: 4:20 h, średnia: 27,4 km/h.
Całość: 133, czas 4:58.
- DST 133.00km
- Czas 04:58
- VAVG 26.78km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 sierpnia 2017
Kategoria Kółka do 150 km
Zamość_Górecko_Zwierzyniec_Zamość
Wakacje start, odświeżam rundę roztoczańską, przyjeżdżam tu od lat, bo mam do kogo i miło mi odświeżać znane widoki i krajobrazy, które trwają niezmiennie.
- DST 115.00km
- Czas 04:30
- VAVG 25.56km/h
- Sprzęt Specialized crosstrail
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 sierpnia 2017
Kategoria Kółka do 150 km
do Czerska i za Czersk
W okolicy Warszawy wiślana trasa do Czerska to najlepszy asfalt w okolicy pod każdym względem. Dlatego staram się jeździć nie za często, żeby mi się nie znudził. Za Czersk tzn do końca DK 739. Znak zachowaj ostrożność, betonowe płyty i zjazd do Wisły. Runda, czyli powrót podobny.
- DST 151.00km
- Czas 05:39
- VAVG 26.73km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 czerwca 2017
Kategoria Kółka do 150 km
Siedlecki trip 2017
czyli dzida przez mazowiecką płaszczyznę. Rekord na odcinku 100 km, średnia 29,34 km/h; czas 3:24.
Po trasie miałem 3-5 km spowalniającego szutro-piachu oraz kluczyłem po Markach i okolicy budowy obwodnicy S8, wszystko pozmieniane, rozkopane.
Trasa, która zamierzam wciągnąć na listę tripów powtarzanych raz w roku. W 2016 był jej debiut, obecnie powtórzona z małą modyfikacją przed Siedlcami, Siedlce 2016 . Skróciłem ją. Końcowe 10 km jazda "lajtowa", obwodnica, przebijam się przez miasto.
Po trasie miałem 3-5 km spowalniającego szutro-piachu oraz kluczyłem po Markach i okolicy budowy obwodnicy S8, wszystko pozmieniane, rozkopane.
Trasa, która zamierzam wciągnąć na listę tripów powtarzanych raz w roku. W 2016 był jej debiut, obecnie powtórzona z małą modyfikacją przed Siedlcami, Siedlce 2016 . Skróciłem ją. Końcowe 10 km jazda "lajtowa", obwodnica, przebijam się przez miasto.
- DST 110.00km
- Czas 03:52
- VAVG 28.45km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 maja 2017
Kategoria Kółka do 150 km
Wzdłuż kraju mlekovity, czyli droga do Łap
O obłędnie porannej porze przezwyciężam leniwość niedzieli, i jestem na trasie już o 4.30. Serwisówka S8 do Wyszkowa, malownicze pejzaże, wykreślone promieniami wschodzącego słońca. Most na Bugu przekraczam po godzinie i dwudziestu trzech minutach. Później Brańszczyk, przeprawa do Broka, w końcu udało się odnaleźć właściwą drogę i nie błądziłem po okolicznych piaszczystych leśnych szlakach. Dzień rozbudzony jest już na dobre, powoli zaczynają również pojawiać się "ludzkie okoliczności", pierwsze samochody, otwierają sklepy, na ulicach gęsiego zmierzają mieszkańcy do kościoła. Właściwie gdybym na fotografii miał ująć XXI folklor polskiej wsi to pokazałbym zjawisko ciągnących się sznurem samochodów, rowerów zmierzających na mszę.
Teraz mocno odbijam na północny wschód, droga wąska, na jeden samochód, niesamowicie kręta, po obu stronach wierzby, dużo łąk. Tereny rolnicze, wszędzie pasące się krowy, jest ich coraz więcej, przypominam sobie, czytałem kiedyś, że jest to teren Mlekowity, czyli jak to w przysłowiu: "kraina mlekiem płynąca". Na wsiach duże, nowoczesne gospodarstwa: silosy, stodoły, wszystko połączone systemem błyszczących, ocynkowanych rur. Na podjazdach niezłe fury, jeśli ma być prestiżowo, dostojnie to koniecznie biały mercedes, taki tutaj obowiązuje kanon i to często się powtarza. Bardzo przyjemna ta trasa, sunę drogami niezaznaczonymi na ogólnopolskich mapach, znanymi tylko lokalnie, fragmentami droga na szerokość rozłożonych ramion, kręta, z rozsypanym piaskiem na zakrętach 90 stopni, którymi najczęściej jeżdżą cysterny mlekovity.
Dolegliwości i bóli związanych aż trasą nie mam żadnych. Widokowo przyjemna, w końcówce wzdłuż torów, droga terenowa, piaszczysta, Miasto Łapy przygnębiające, niedzielne południe, w centrum życie skupione wokół lodziarni, zamawiam loda firmowego i staję w kolejce zakupić bilet na ICC do Warszawy o 11.50.
Dane szczegóły:
Wyszków: Ava speed: 27,8; czas dojazdu: 1:23 h
Łapy: (przed odcinkiem polno-leśnym) dystans: 156,3; czas 5:33 H; Ava Speed: 28,2
Komplet droga do Łap to 166 km.

Światło, mgła i dwa zakręty.

Ulubione miejsce nad Bugiem.

Tereny mlekovity, wszystko podporządkowane produkcji siana i mleka.

i pasące się krowy, obok trasa szybkiej kolei Białystok-Warszawa.
Teraz mocno odbijam na północny wschód, droga wąska, na jeden samochód, niesamowicie kręta, po obu stronach wierzby, dużo łąk. Tereny rolnicze, wszędzie pasące się krowy, jest ich coraz więcej, przypominam sobie, czytałem kiedyś, że jest to teren Mlekowity, czyli jak to w przysłowiu: "kraina mlekiem płynąca". Na wsiach duże, nowoczesne gospodarstwa: silosy, stodoły, wszystko połączone systemem błyszczących, ocynkowanych rur. Na podjazdach niezłe fury, jeśli ma być prestiżowo, dostojnie to koniecznie biały mercedes, taki tutaj obowiązuje kanon i to często się powtarza. Bardzo przyjemna ta trasa, sunę drogami niezaznaczonymi na ogólnopolskich mapach, znanymi tylko lokalnie, fragmentami droga na szerokość rozłożonych ramion, kręta, z rozsypanym piaskiem na zakrętach 90 stopni, którymi najczęściej jeżdżą cysterny mlekovity.
Dolegliwości i bóli związanych aż trasą nie mam żadnych. Widokowo przyjemna, w końcówce wzdłuż torów, droga terenowa, piaszczysta, Miasto Łapy przygnębiające, niedzielne południe, w centrum życie skupione wokół lodziarni, zamawiam loda firmowego i staję w kolejce zakupić bilet na ICC do Warszawy o 11.50.
Dane szczegóły:
Wyszków: Ava speed: 27,8; czas dojazdu: 1:23 h
Łapy: (przed odcinkiem polno-leśnym) dystans: 156,3; czas 5:33 H; Ava Speed: 28,2
Komplet droga do Łap to 166 km.

Światło, mgła i dwa zakręty.

Ulubione miejsce nad Bugiem.

Tereny mlekovity, wszystko podporządkowane produkcji siana i mleka.

i pasące się krowy, obok trasa szybkiej kolei Białystok-Warszawa.
- DST 166.00km
- Czas 06:54
- VAVG 24.06km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 maja 2017
Kategoria Kółka do 150 km
Nad Bzurę,
Całkiem sprawnie wyszedł ten wyjazd. Start punkt 5.00, prognoza z wiatrem, ale chyba w nocy zmienił kierunek i nie był pomocny.
Trasa DK wzdłuż Wisły znana, wierzby, łąki, mokradła, dużo zieleni. Wiosną jakoś ten pejzaż mazowiecki jest ładniejszy. Na moście nad Bzurą zawiesza się ślad Garmin GPS, gdy próbuję odpalić trasę wgraną, aby pojechać po śladzie na PKP w Teresinie, nieznaną drogą. Brochów i okolice Bzury na duży plus, dalej południowa ściana Kampinosu, później zabytkowa aleja tzw "tunel drzew". Do samego Teresina w końcówce wydzielony nowy asfalt dla rowerów, elegancko lecę nim, i tutaj chyba łapię sprzyjający wiatr.
Start o 5.00 na miejscu o 9.32, spóźniam się na pociąg do Wa-wy, odjeżdża o 9.28. Następny o 10.02.
Czas netto: 4.11 h, dystans razem 113 km, średnia: 26,91 km/h.

Na starcie, do tego widoku odwracam się plecami bo moja trasa wiedzie na zachód.

Pontonowy most im gen. Tadeusz Kutrzeby.

Nowa trasa w Brochowie, z rozmachem 2 km kostki.

Rozlewisko Bzury
trasa nad Bzurę.
trasa Kamion Teresin
Trasa DK wzdłuż Wisły znana, wierzby, łąki, mokradła, dużo zieleni. Wiosną jakoś ten pejzaż mazowiecki jest ładniejszy. Na moście nad Bzurą zawiesza się ślad Garmin GPS, gdy próbuję odpalić trasę wgraną, aby pojechać po śladzie na PKP w Teresinie, nieznaną drogą. Brochów i okolice Bzury na duży plus, dalej południowa ściana Kampinosu, później zabytkowa aleja tzw "tunel drzew". Do samego Teresina w końcówce wydzielony nowy asfalt dla rowerów, elegancko lecę nim, i tutaj chyba łapię sprzyjający wiatr.
Start o 5.00 na miejscu o 9.32, spóźniam się na pociąg do Wa-wy, odjeżdża o 9.28. Następny o 10.02.
Czas netto: 4.11 h, dystans razem 113 km, średnia: 26,91 km/h.

Na starcie, do tego widoku odwracam się plecami bo moja trasa wiedzie na zachód.

Pontonowy most im gen. Tadeusz Kutrzeby.

Nowa trasa w Brochowie, z rozmachem 2 km kostki.

Rozlewisko Bzury
trasa nad Bzurę.
trasa Kamion Teresin
- DST 113.00km
- Czas 04:11
- VAVG 27.01km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 maja 2017
Kategoria Kółka do 150 km
W poprzek Kampinosu, pod wiatr i z wiatrem.
Trasa taka, można powiedzieć, że ciekawa jak na możliwości widokowo, horyzontalne Mazowsza. Start, po piątej rano, lecę na most północny – standardowo trasą rowerową, Łomianki ulicą Rolniczą, Łomna , skręt na Palmiry i tutaj obieram zachodni kierunek do Kampinosu. Lecą jakimś mało używanym asfaltem, po przecięciu DK 579 zaczyna się właściwy park, po prawej, spore, wysokie wydmy porośnięte sosną. Na skrzyżowaniu w Górkach w lewo i kierunek południowy, tędy już kiedyś jechałem. Droga mocno nadgryziona przez ząb czasu, sporo popękanego asfaltu, ale nie ma co narzekać bo zaraz i ten się skończył i wpadłem w paro kilometrowy czarny żużel, poprzecinany kałużami. W takich sytuacjach przydają się szersze, przełajowe opony. Wyjeżdżam w Józefowie, ostry podjazd, jak na Mazowsze, do miejscowości Kampinos. Na skrzyżowaniu z DK 580 spotykam "listonosza" amatora niedzielnych rowerowych wycieczek, który pociskał z Warszawy do Łowicza na niebieskim składaku z kołami poniżej 26", wielki szacun. Do pociągu zastała jeszcze godzina, wiatr wieje z zachodu na wschód, co mam do stracenia, wbijam się w DK, ściskam barana w środkowym chwycie i lecę bez większego wysiłku 37-42 kaemów, takie podróżowanie, to może być. Wiatr pcha do domu, ruch samochodowy mały. Zdjęć nie robiłem, mapa skasowana została następnego dnia przez serwis Garmina.
- DST 130.00km
- Czas 05:01
- VAVG 25.91km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 kwietnia 2017
Kategoria Kółka do 150 km
Kółko, dolina Mieni.
Weekendowe kółko po Mazowszu. Trasa na wschód, później w prawo na południe, w kierunku dolinki Mieni. Z powrotem wzdłuż otwockiej magistrali. Silny wiatr, ciężko było na powrocie.

Mazowieckie szrutowisko

wiekowe wierzby

r strada wzdłuż Mieni.

Mazowieckie szrutowisko

wiekowe wierzby

r strada wzdłuż Mieni.
- DST 98.00km
- Czas 04:18
- VAVG 22.79km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 kwietnia 2017
Kategoria Kółka do 150 km
W kleszczach mazowieckich rzek
Szkoda mi było czasu i od razu do Legionowa przeleciałem DK, a że dobrze szło, to i tą samą opcję wykorzystałem do NDM.
Strat 6. 30, niedziela, mały ruch, ale wiadomo, przejeżdżałem przez miejsca o dużym zagęszczeniu, o każdej porze ktoś, gdzieś jedzie. Droga w gęstej mgle, słabo przebija się słońce. Nie da rady, przez całą trasę będzie pochmurno i zimno. Do Borkowa dobrze znana trasa, jadę jakby dla odświeżenia pamięci i sprawdzenia czy nic nie zmieniło się. Przecinam Wkrę na trasie DK 571 i odbijam na południe w dół, a później na wschód w kierunku Serocka. Do modyfikacji jest fragment drogi po przecięciu DK 632. Po wjechaniu na drogę nieutwardzoną, jadę do przecięcia z lokalnym asfaltem i zamiast jechać prosto w las, skręcam w lewo (na ten lokalny asfalt). Później wypatruje wąskiego asfaltu prowadzącego do wysypiska śmieci Gilów czy coś takiego, jest to żółty szlak, który prowadzi do przecięcia z DK 622 w dogodnym miejscu.

DK 632, we mgle



Dolina Wkry

polskie skrzyżowanie z kapliczką.

Ponury Zalew Zemborzycki.
Strat 6. 30, niedziela, mały ruch, ale wiadomo, przejeżdżałem przez miejsca o dużym zagęszczeniu, o każdej porze ktoś, gdzieś jedzie. Droga w gęstej mgle, słabo przebija się słońce. Nie da rady, przez całą trasę będzie pochmurno i zimno. Do Borkowa dobrze znana trasa, jadę jakby dla odświeżenia pamięci i sprawdzenia czy nic nie zmieniło się. Przecinam Wkrę na trasie DK 571 i odbijam na południe w dół, a później na wschód w kierunku Serocka. Do modyfikacji jest fragment drogi po przecięciu DK 632. Po wjechaniu na drogę nieutwardzoną, jadę do przecięcia z lokalnym asfaltem i zamiast jechać prosto w las, skręcam w lewo (na ten lokalny asfalt). Później wypatruje wąskiego asfaltu prowadzącego do wysypiska śmieci Gilów czy coś takiego, jest to żółty szlak, który prowadzi do przecięcia z DK 622 w dogodnym miejscu.

DK 632, we mgle



Dolina Wkry

polskie skrzyżowanie z kapliczką.

Ponury Zalew Zemborzycki.
- DST 114.00km
- Czas 04:33
- VAVG 25.05km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 września 2016
Kategoria Kółka do 150 km
Droga do Loretto o wschodzie
Na zakończenie urlopu wycieczka na północny_wschód, czyli kółko na wschód od Wyszkowa, prawą stroną Bugu. Z trasy S8 (serwisówki) zjeżdżam już w Niegowie i przez Zabrodzie, Choszczowe, Płatków jadę do Strachowa. Trochę inaczej niż na wykresie mapy bo pomyślałem, że tam w lasach na pewno są mazowieckie piachy, w których zapadnę się po osie, poza tym wolałem o wschodzie słońca być na otwartych przestrzeniach, aby przestrzelić trochę fotek. Od Loretto do Sadowe piękny odcinek wzdłuż rzeki Bug. Dużo starej, drewnianej wiejskiej zabudowy, fajne kapliczki na skrzyżowaniach. Od Starych Lipek słaby płaski odcinek, okropnie się dłużył, pola, wiochy, pola, piachy, smutno i nudnie, od czasu do czasu patriotyczna mogiła, krzyż, pomnik. A do tego im bliżej domu tym coraz bardziej nasilał się ruch samochodowy, piątkowa gorączka.

Wchód, gdzieś na wschodzie Mazowsza.


Liwiec, okolice Loretto.
- DST 175.00km
- Czas 06:47
- VAVG 25.80km/h
- Sprzęt Giant Revolt
- Aktywność Jazda na rowerze